My, biegacze, jesteśmy wyjątkowo ambitni. Wymieniając tylko podstawowe:
1. Treningi w deszczu, błocie, mrozie i o nieludzkich porach.
2. Oszczędzanie na (za drogie) buty.
3. Maraton.
Dla nas to chleb powszedni, dla innych:
Ad 1. Tortury.
Ad 2. Fanaberia.
Ad 3. Dystans, który rzadko pokonują nawet rowerem.
Chociaż na co dzień realizujemy cele, o których większość ludzi nawet nie marzy, wciąż stawiamy sobie nowe wyzwania. 3 kg mniej, 10 km więcej albo 1,5 s szybciej. O sukcesach szybko zapominamy, ale kiedy się nie udaje, długo męczy nas rozczarowanie.
Od tej pory może być inaczej. Nawet kiedy przed startem nie zadzwoni Ci budzik, nie będziesz mieć poczucia, że to koniec świata. Niemożliwe? Spróbuj. Po prostu skup się na samym procesie zamiast na jego końcowym efekcie.
„Zauważaj te momenty, kiedy Ci się udaje, kiedy zrobisz krok do przodu bez względu na to, jak mały czy duży on był” – mówi psycholog Igor Rotberg. Celebruj małe sukcesy, zamiast stawiać na podejście: wszystko albo nic. Pomoże Ci w tym metoda małych kroków. „Zacznij od prostych, drobnych zmian i wprowadzaj je sukcesywnie” – radzi ekspert.
Jeżeli szukasz inspiracji, przygotowaliśmy dla Ciebie propozycje 12 dobrych nawyków, które z pomocą prostych patentów łatwiej wprowadzisz w życie. Na dobre.