Mówi się, że ludzi najbardziej łączy wspólnie zaciągnięty kredyt. W przypadku biegania takie więzy, może trochę tylko słabsze niż te bankowe, powstają przy starcie na 10 km. To najpopularniejsze zawody w Polsce. Limity miejsc szybko się kończą i listy startowe pękają w szwach. Gdyby ktoś podjął się organizacji dyszki na 20 tysięcy biegaczy, pewnie też znalazłby tylu chętnych.
Podczas tych zawodów spotykasz w tłumie ludzi, którzy podzielają Twoją pasję. Czujesz się wśród nich jak na olbrzymim spotkaniu ze znajomymi. Znajdziesz tam początkujących biegaczy, którzy pokonają dystans marszobiegiem w dostępnym limicie czasu, i zaawansowanych, którzy marzą o złamaniu oszałamiających 30 minut.
Jeśli chcesz się odpowiednio zaprezentować na takim zjeździe, skorzystaj z porad treningowych i planu, który przygotuje Cię do najlepszej dyszki w 2 miesiące. Dobrą zabawę masz jak w banku, tyle że bez konieczności spłaty rat.
10 rad, jak zaliczyć świetny bieg na 10 km
Pokonaj dyszkę bez przerw na marsz lub powalcz o „trójkę” z przodu w życiówce.
1. Ukończ w dobrej formie
Droga do udanego debiutu na 10 km prowadzi przez stopniowe wydłużanie długości treningów i eliminowanie przerw na marsz. Pierwszym etapem, do którego dążysz, jest pokonanie ciągiem 30 minut. Potem staraj się utrzymać taką długość treningów przez 2 tygodnie. Następnie wydłużaj tygodniowy kilometraż o 10-15%.
Twoim celem jest, żeby Twój tygodniowy przebieg wyniósł 2-3 razy więcej niż dystans, który chcesz pokonać. Kiedy to się uda, utrzymaj go przez 4-6 tygodni przed zawodami. W ciągu tego okresu zaplanuj 3 biegi, które zajmą 2/3 docelowego dystansu, czyli 6-7 km. Po takich przygotowaniach jesteś w stanie swobodnie pokonać 10 km.
2. Dodaj start na 10 km
Zawody na 10 km są jak dobre dżinsy – pasują do wszystkiego. Doświadczeni biegacze celują raczej w półmaraton lub maraton, niż ostrzą sobie zęby na dychę. Jeśli należysz do tej grupy, zaplanuj dwa starty na 10 km w czasie swoich przygotowań: pierwszy 3-4 tygodnie po rozpoczęciu planu treningowego i drugi na 3-4 tygodnie przed startem w głównej imprezie. Pierwszy będzie dobrą odskocznią i przerywnikiem od przygotowań, drugi sprawdzianem szybkości.
Przypomnisz sobie, jak biega się w tłumie i przetestujesz finisz. Ewentualna życiówka to bonus i jednocześnie dobry prognostyk przed główną imprezą. Jeżeli od kilku sezonów startujesz wyłącznie w półmaratonach i maratonach, rozważ zrobienie sobie przerwy i zrealizuj cykl treningowy pod 10 km. Taki program jest idealną mieszanką szybkości i wytrzymałości: poprawisz kondycję, a potem przełoży się to na dłuższe starty.