Euforia biegacza istnieje i pojawia się, ni z tego ni z owego, w trakcie zwykłych treningów czy na zawodach. Doświadczeni biegacze potwierdzą, że związek między ćwiczeniami a wydzielaniem endorfin poprawiających nastrój i samoocenę istnieje – jest dostępny na wyciągnięcie… nóg. Poniższe triki pomogą Ci poczuć pozytywne wibracje.
Planuj trening na spokojnie
Twój trening nie powinien być kolejnym czynnikiem stresującym, ale raczej stresobójczym. Dlatego właśnie wielu planuje sesje wcześnie rano, zanim wyzwania i codzienne problemy ich przytłoczą. Jednak od Ciebie zależy, kiedy wszystko zostawisz za sobą, by móc wreszcie pobyć sam ze sobą. Grunt, by odnaleźć najspokojniejszą porę na trening w napiętym programie dnia.
Zanim zaczniesz biec, rozgrzej się choć trochę
W stresie zadyszka czy kolka będą denerwować podwójnie. Aby trening był skuteczny, a zarazem łagodny dla umysłu, poprzedź bieganie krótkim marszem. Przygotujesz do wysiłku nie tylko serce, mięśnie, płuca i stawy – ale też głowę.
Skoncentruj się na biegu
Każdy kilometr biegu w jakiejś mierze męczy. Utrzymaj koncentrację. Raz na jakiś czas (np. co 4 minuty) skontroluj postawę, wyrównaj oddech, rozluźnij mięśnie barków i szyi. Przez chwilę skup się na oddechu. Możesz też powtarzać sobie pozytywne komunikaty. Ta sztuczka stanowi pozytywny sygnał wysyłany przez mózg do reszty ciała. „Fajnie idzie”, „Biegnę równym rytmem”, „Jesteś dzisiaj dobra/dobry” – pomaga nawet największym sceptykom w chwilach kryzysu.