Nieważne, jak bardzo lubimy pomidorową mamy, piosenkę „Last Christmas” i białą koszulę – nie możemy ich jeść, słuchać i nosić przed cały rok. W weekendy zaczynamy szukać innych smaków niż domowe, po świętach zmieniamy płytę w odtwarzaczu, a koszulę zakładamy tylko na wyjątkowe okazje. I takie samo powinno być nasze biegowe życie – urozmaicone.
Możemy kochać wydeptaną przez siebie ścieżkę, z rozkoszą włączać w zegarku ulubione interwały i mieć zaliczone wszystkie 5 edycji ulubionej dyszki. Ale takie rozgoszczenie się w swojej strefie komfortu po jakimś czasie Cię znudzi i rozleniwi Twoje ciało. Chociaż Albert Einstein prawdopodobnie nie był biegaczem, to słusznie zauważył, że obłędem jest powtarzać w kółko tę samą czynność, oczekując innych rezultatów.
Wcale nie zamierzamy Cię namawiać do wielkich przewrotów (czy, uchowaj Boże, rezygnacji z mamusinej kuchni). Podwojenie kilometrażu, wykupienie karty stałego klienta na siłowni i zmniejszenie posiłków o 1/3 sprawi jedynie, że zyskasz kontuzję, ból i ssanie w żołądku. Daj się przekonać, że chodzi o mały krok dla człowieka, ale wielki skok dla biegacza.
1. Wydłuż dystans o 1-2 km
Twój zysk: Wytrzymałość. Wystarczy, że przez 6 tygodni będziesz pokonywać ciągle tę samą ścieżkę, a Twoje treningi przestaną przynosić skutki (tak, cały ten wysiłek na marne).
Warto co jakiś czas dodać 1-2 km do swoich długich wybiegań, bo mięśnie i płuca szybko się adaptują do obciążeń i potrzeba nowych bodźców, żeby pchnąć formę w górę. Nawet jeśli biegasz tylko dla przyjemności i zdrowia, zyskasz więcej, robiąc ten krok (kilometrowy) do przodu.
Działaj! Jeśli do długich biegów będziesz dodawać 1 km co tydzień, w czwartym tygodniu wróć do bazowego dystansu sprzed 3 tygodni. W ten łagodny, ale jednocześnie efektywny sposób dasz organizmowi szansę na przystosowanie się do większych wymagań.
Na przykład jeśli biegasz w weekend 11 km, przez kolejne osiem tygodni Twoje wybiegania powinny wyglądać następująco: 11, 12, 13, 11, 13, 14, 15 i 13 km. Jeżeli etap początkującego masz już za sobą, możesz zastosować się do tego wzoru, robiąc swoje biegi tempowe. Tylko nie wydłużaj jednocześnie i długich wybiegań, i odcinków w tempie, bo szybko się przeforsujesz. Nie pozwól też, żeby dodawać kilometry kosztem ich tempa
Czytaj więcej na ten temat: Wbiegnij na wyższy poziom: jak zwiększać dystans?