Żołnierze przechodzą szkolenia, by być gotowymi do działania w każdej chwili i warunkach. Choć od biegania do wojaczki daleka droga, to niektóre zawody przecież przypominają bitwę (albo serię bitew) z przeciwnościami. Obronną ręką wychodzą z nich ci, dla których to nie pierwszyzna.
I wyświechtane powiedzenie „Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni” świetnie się tu sprawdza. Ale czy nie jest właśnie tak, że w trudnych warunkach górę bierze doświadczenie?
Przykład: morderczy upał na mistrzostwach świata w Moskwie w 2013 roku. W maratonie kobiet od początku prowadzi Valeria Straneo (37-latka, matka dwójki dzieci, z usuniętą śledzioną i chorobą powodującą anemię). Komentatorzy byli przekonani, że wymięknie.
Jak się skończyło? Przegrała tylko z obrończynią tytułu. Wszystkie młodsze koleżanki z lepszymi życiówkami musiały oglądać jej plecy.
Problemy żołądkowe
Zaprawionego w bojach biegacza poznasz po tym, że ma do opowiedzenia historię, kiedy to zew natury wezwał go do toalety z trasy.
Rozstrój żołądka może być spowodowany odwodnieniem i zaburzoną równowagą elektrolitów w organizmie. Kiedy Cię złapie, zrób przerwę na marsz. Napij się wody i izotonika. Jeżeli kręci Cię w żołądku, jak najszybciej znajdź toaletę i załatw sprawę. Jeśli potem dasz radę biec dalej, to może być dobra lekcja radzenia sobie z problemami żołądkowymi, które mogą się pojawić w trakcie zawodów. Potok z organizmu nie ma końca i co chwila musisz się zatrzymywać? Skończ na dzisiaj.
Najprostszą receptą, ale często lekceważoną, jest utrzymywanie właściwego nawodnienia. Kiedy rewolucja dopadnie żołądek, zrób śledztwo. Przeanalizuj, co nowego pojawiło się w Twoim jadłospisie w ostatnich 48 godzinach. Usuń z menu potencjalnych winnych przed kolejnym treningiem lub zawodami. I pamiętaj, że papier toaletowy to obowiązkowe wyposażenie biegacza.