Najlepsi biegacze wiedzą, że długość ma znaczenie. Nie bez kozery wybiegania stały się ich weekendową tradycją. Korzyści z tych długich treningów odnoszą zarówno startujący na 5 km, jak i walczący z maratonami.
Właściwości wybiegań podważają jedynie ci, którzy boją się ich jak diabeł święconej wody (dla nich mamy artykuł 4 rady, jak pokochać długie wybiegania). Mają czego żałować, bo przynoszą cały wachlarz korzyści. Żeby wymienić te najważniejsze:
-
Serce staje się silniejsze, bo zmuszasz je do mocniejszej pracy.
-
Wzmacniają się mięśnie odpowiedzialne za oddychanie.
-
Poprawiają się siła i wytrzymałość mięśni, bo zagęszczają się mitochondria (nazywane elektrowniami komórek) i naczynia włosowate (małe naczynia krwionośne odpowiedzialne za wymianę tlenu i zbędnych produktów przemiany materii z i do komórek).
-
Lepiej wykorzystywane są włókna mięśniowe, zmęczone wolnokurczliwe zaczynają być wspomagane przez szybkokurczliwe.
-
Ciało uczy się sięgać po tłuszcz jako źródło energii, dzięki temu oszczędzany jest glikogen. Gdyby spalaniu uległ tylko glikogen, po półtorej godzinie trzeba byłoby się zatrzymać, a tak masz siłę utrzymać tempo, a nawet docisnąć na ostatnich kilometrach.
-
Wzmacniasz się fizycznie i psychicznie. Te biegi działają lepiej niż maraton filmów z Rockym. To jest ponadgodzinna sesja hartowania mentalnego. Uczysz się cierpliwości i przejmowania kontroli nad długim dystansem. Stajesz się panem sytuacji na zawodach, a nie rozbitkiem walczącym o przetrwanie.
Nie biegnij za szybko
Dla wolniejszych biegaczy, którzy startują w zawodach w tempie, w jakim pokonują swoje komfortowe treningi, najlepiej będzie, jeśli pobiegną około 30 sekund wolniej na kilometr niż zazwyczaj. Bardziej doświadczeni biegacze powinni biec o 1:00-1:30 wolniej na kilometr niż tempo na 10 km. Jeżeli korzystasz z pulsometru, powinien wskazywać 60-70% tętna maksymalnego.