Na przelotne pytanie znajomych: "Jak leci?", lubimy odpowiadać: "Dobrze, bez zmian". Pewnie, że jest się z czego cieszyć: w końcu każda zmiana jest dla człowieka stresem. Z drugiej strony, bez nowych wyzwań nie ma postępu. Biegacze mają tendencję do pielęgnowania rutyny. I nic dziwnego, bo jaki nie byłby biegowy cel – zrzucenie wagi czy skrócenie życiówki – każdy dąży do regularnych treningów.
O ile systematyczność jest jak najbardziej pożądana, o tyle monotonia nie jest Twoim sojusznikiem. Nie pozwól, żeby rutyna weszła Ci w nawyk. Zrób małą rewolucję swojego treningu. Schodząc z wydeptanej ścieżki, poczujesz przypływ adrenaliny, a radość z nowych, lepszych osiągnięć nie pozwoli Ci wrócić na stary, nudny tor. Na pytanie: "Jak leci?" zaczniesz odpowiadać: "Świetnie. Dużo się dzieje, zmienia się na lepsze!".
Stary nawyk: Wałkuję w kółko te same treningi
Idzie nowe: Miksuj treningi, tak żeby co tydzień coś się zmieniało. Każdy biegacz, amator czy zawodowiec, najlepsze rezultaty osiąga, wykorzystując różne rodzaje środków treningowych: biegi tempowe, sesje szybkościowe, długie wybiegania. Jakie ustalisz między nimi proporcje, zależy od Twoich celów i możliwości.
Zawsze pamiętaj, że organizm adaptuje się do powtarzalnych bodźców (w ten sposób staje się coraz lepszy), więc powinieneś modyfikować treningi co 3-4 tygodnie. Zmiany nie muszą być przełomowe, lekka odmiana wystarczy. Np. raz zaplanuj trening 4 razy 1,5 km w tempie na 10 km, a następnym razem powtórz całość, ale skracając odcinki do 1 km; możesz też lekko zmodyfikować tempo.
Stary nawyk: Biegam, biegam i jeszcze raz biegam
Idzie nowe: Zrób dwie pauzy w roku. Nieprzerwane treningi potrafi ą wycisnąć z organizmu całą energię i motywację. Stałe funkcjonowanie na zmęczeniu fizycznym i psychicznym nie prowadzi do niczego dobrego. Wypalenie sprawia, że spada Twoja odporność, zmniejsza się efektywność w pracy i kończy cierpliwość do dzieci. Daj mięśniom odpocząć, przeanalizuj treningi i zatęsknij trochę za bieganiem.
Bez nowej dawki entuzjazmu i naładowanych akumulatorów trudno o rekordy. Pierwszy symptom wypalenia to zrzędliwość. Odpuść sobie na tydzień, gdy przestajesz się wyrabiać czasowo. Wydłuż przerwę do miesiąca, kiedy jesteś wykończony po ostatnim maratonie i miesiącach przygotowań. W tym okresie jedynie podtrzymuj formę, biegaj kiedy i jak masz ochotę.
Stary nawyk: Biegnę, ile fabryka dała
Idzie nowe: Wciśnij hamulec i zacznij się czasem ślimaczyć. Twoja forma nie wzrośnie, jeśli cały czas będziesz mięśniom przykręcać śrubę. Regeneracja to też element procesu treningowego. Zmęczone nogi już więcej z siebie nie wycisną i zaczną szwankować. Intensywny trening przyniesie oczekiwany skutek tylko wtedy, gdy organizm będzie wypoczęty po poprzednim wysiłku.
Po zawodach albo ciężkim treningu zaplanuj 1-2 dni truchtania. Taka prędkość jest Ci obca? Tempo regeneracyjnego biegu powinno pozwolić na swobodną rozmowę bez zadyszki. Początkujący kompan albo leniwa muzyka ułatwią Ci utrzymanie tempa na wodzy.