Strzał startera. Biegacze na stadionie Łużniki ruszają. Bronek Malinowski trzyma się czołówki. Rosjan nie obchodzi, że to mistrz Europy i wicemistrz olimpijski. "Pobieda" w Moskwie może należeć do każdego, tylko nie do Polaka. Kibicują reprezentantowi Tanzanii, Filibertowi Bayi. Podobne problemy z kibicami miał Władysław Kozakiewicz, który po zdobyciu złotego medalu skwitował ich daremne wysiłki swoim słynnym gestem.
Bronek po aptekarsku pilnuje tempa. Nie szarpie, biegnie równo. Razem z trenerem Szczepańskim przed biegiem wyliczyli, że równe tempo zapewni zwycięstwo. Tanzańczyk w połowie dystansu nie wytrzymuje nerwowo, ogląda się przez ramię na Bronka i wystrzeliwuje do przodu. Zyskuje nad Polakiem 80 metrów przewagi. Rosjanie gorąco dopingują ciemnoskórego biegacza.
Malinowski zachowuje olimpijski spokój. Biegnie swoim tempem, dogania rywala i niemal sprzed nosa zmiata mu złoty medal, uzyskując przy tym znakomity czas 8:09,7. Bronek Malinowski wiedział, co to znaczy równomierne rozłożenie sił.
Poznaj bliżej historię złotego medalisty z Moskwy: Przerwany bieg Bronka Malinowskiego
Kłopoty z tym miał legendarny biegacz amerykański Steve Prefontaine. Jego nie mniej słynny trener Jay "Bill" Bowerman (twórca Nike) miał kłopoty z okiełznaniem swojego podopiecznego. "Pre" wyrywał się zawsze na prowadzenie. Gdy cieszył się z pobicia kolejnego rekordu USA, Bowerman udowodnił mu, że gdyby biegł równo, jak mu kazał, to poprawiłby rekord jeszcze o parę sekund. Ucieczki "Pre" to jednak inna historia.
W RW pokażemy, że biegać równo, to nie znaczy wolniej – wręcz przeciwnie. W biegach długich liczy się przede wszystkim równe tempo. Taktyczne "urywanie" przeciwnika przez przyspieszenie jest częścią tej zasady. Przyspieszenie ma jednak na celu wybicie z równego rytmu naszego rywala. Niezależnie od tego, czy jesteś światowej klasy biegaczem, jakim był Malinowski, czy weekendowym wojownikiem, który chce po prostu przebiec 10 kilometrów najszybciej, jak potrafi, odnalezienie właściwego dla siebie tempa może oznaczać albo sukces, albo cierpienie.
Teoretycznie wyznaczenie tempa jest proste – jeżeli chcesz pobiec maraton i złamać czas 3:40, obliczasz z łatwością, że musisz biec po 5:10 na km, aby osiągnąć cel. "Chcielibyśmy być robotami, nastawić tempomat na określoną prędkość i po prostu biec, ale jesteśmy tylko ludźmi – mówi Greg McMillan, właściciel Flagstaff Running Company w Arizonie. – Kiedy napotykamy lekki podbieg lub delikatny zakręt, już pojawia się problem".
Jeśli w następnym biegu chcesz pobiec najlepiej jak potrafisz, rozważ następujące pytania, po czym ustal nową, ulepszoną strategię prędkościową.