Maraton testuje Twoją cierpliwość i pracowitość. Jak modelarz składasz poszczególne elementy, żeby stworzyły efektowną i efektywną całość. Im bliżej końca, za ostateczny kształt zaczynają odpowiadać detale i potrzeba wręcz zegarmistrzowskiej precyzji, żeby dokończyć dzieło.
Jednym nieuważnym lub nieprzemyślanym ruchem można zaprzepaścić dotychczas wykonaną robotę. Mała pomyłka obróci w popiół marzenia o idealnym starcie w zawodach. Dlatego nie pozostawiaj Twojej dyspozycji przypadkowi. Postępuj zgodnie z poniższą instrukcją, a obędzie się bez wpadek.
Ostatnie dni przed maratonem - co robić?
Ostatni tydzień przed maratonem traktuj jak upragnione wakacje po okresie harówy. Twój plan treningowy zakłada elementy taperingu - mniej kilometrów, więcej dni na regenerację i mniejszą intensywność. Nie warto być w tym okresie pracoholikiem, który w czasie urlopu nadrabia zaległości i zabiera się np. za przemeblowanie mieszkania czy inne wymyślne i ciężkie prace fizyczne. Masz ładować baterie, czyli odpoczywać.
Ostatnie 2-3 dni zaplanuj nawet tak, żeby jak najmniej czasu spędzać na nogach. Zastanawiasz się, czy wyjść na trening dzień przed maratonem? Jeżeli kręcisz się w tę i we w tę, krótki, lekki bieg może mieć dobry wpływ. Nie poprawisz już formy, ale rozluźnisz mięśnie i – co najważniejsze – uspokoisz nerwy. Wystarczy 5-7 km w swobodnym tempie. Ewentualnie pod koniec treningu możesz przyspieszyć dosłownie na kilka minut do tempa maratońskiego.
To taka ostatnia przymiarka – sprawdzasz, czy wszystko dobrze leży i jest gotowe na jutro. Pamiętaj, że masz do wypełnienia arcyważną misję – tankowanie na maraton. Zadbaj o dietę z dużą zawartością węglowodanów. Pilnuj, żeby cały czas być dobrze nawodnionym. Jeszcze większą uwagę niż zwykle przywiązuj do dostarczania w posiłkach witamin i minerałów. Kolację przed startem zjedz najpóźniej około godz. 19. Musisz strawić jedzenie przed snem, inaczej będziesz się wiercić pół nocy.