I życie singla, i życie małżeńskie mają swoje plusy i minusy. A pomijając jakieś niecne fortele, nie ma opcji, żeby wieść życie singla w związku. Bieganie na szczęście nie wprowadza takich ograniczeń.
Biegacze (bez względu na status związku) mogą do woli zmieniać swoje treningowe preferencje – raz wybierając samotność długodystansowca, innym razem tempowy duet lub grupową zabawę biegową. Takie zdrady w biegowym światku są wręcz wskazane. Tak samo jak zróżnicowane dystanse, tempa i nawierzchnie czynią z Ciebie lepszego biegacza.
Okazuje się, że ani bycie zatwardziałym samotnikiem, ani uzależnienie od towarzystwa nie są korzystne dla Twojej formy. Doświadczenia psychologów sportowych i trenerów pokazują, że najlepiej korzystać z towarzystwa innych i jednocześnie doceniać towarzystwo własne.
Bieganie w grupie
Na kumplach można polegać. A jeśli nie na nich, to na własnym poczuciu wstydu czy ambicji. Ciężko zignorować budzik ze świadomością, że ktoś tam czeka o świcie na wspólny bieg. Trudno odpuścić, kiedy masz swojego „zająca”. Taka presja często działa na poziomie podświadomości.
Nawet 80% ludzi trenuje bardziej regularnie, mając towarzystwo. Nie ryzykuj, zmęcz też znajomych.
„Nazywamy to facylitacją społeczną – mówi dr Cindra Kamphoff , badaczka i biegaczka. – Zaobserwowano ją najpierw u kolarzy. Lepsze czasy osiągali, kiedy mieli z kim rywalizować, niż podczas testów w pojedynkę. Ta sama zasada dotyczy biegaczy. Zwykle więcej dajemy z siebie przy innych. Łapiemy tempo i nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak jest szybkie”.
Od innych biegaczy można też wiele się nauczyć. Słuchasz ich opowieści, dowiadujesz się nowych rzeczy, możesz się zainspirować i (po odsianiu plotek i mitów) zmienić coś w swoich treningach. Nowych kompanów do treningu znajdziesz w grupach działających na terenie całej Polski (pisaliśmy o nich m. in. tutaj: Prężne ekipy biegowe z całej Polski).
Więcej o zaletach treningu w gronie podobnych Tobie pasjonatów biegania przeczytać możesz w artykule Bieganie w grupie: szybciej do formy.
Zdaniem mistrzów
Angelika Cichocka, mistrzyni Europy na 1500 metrów, halowa wicemistrzyni świata i Europy na 800 metrów:
„Bardzo lubię trenować w grupie. Na obozach najczęściej biegam z grupami zagranicznych zawodników. Często bywa, że trenuję z chłopakami. Ma to swoje dobre strony, bo podnoszę swój poziom sportowy. Gdy oni mają odcinki 600 metrów, ja biegam wtedy na przykład 400 metrów. Gdy jestem w domu, moim najlepszym pacemakerem jest mój mąż Tadeusz. Teraz mamy psa, który może do nas dołączy na wybieganiach”.