Jesień nadciąga, a to oznacza, że biegaczom będzie obiektywnie trudniej urozmaicić swój trening. Na pewno większości z nas ciężej jest teraz realizować swoje plany, a rutyna może zabić nawet największą pasję. Z drugiej strony bez konsekwencji niełatwo zachować formę, a i kontuzje zdarzają się częściej. Trenerzy i doświadczeni biegacze wiedzą, że kompletny reset popłaca tylko okazjonalnie.
Znany w latach 70. promotor biegania, Tomasz Hopfer, starał się przekonywać, że aby pozostać zdrowym i sprawnym, trzeba utrzymać minimalny reżim treningowy. Jego hasło 3 x 30 x 130 (3 razy w tygodniu po 30 minut aktywności pobudzającej serce do minimum 130 uderzeń na minutę) pomagało nie tylko początkującym pozostać w formie.
Jak jesienią i zimą nie stracić radości z biegania? Czym zastąpić ciężkie treningi? Jak utrzymać i odbudować swoją podstawową formę? I jak, po okresie względnego resetu, powrócić z mocą do realizacji kolejnych celów biegowych? Oto kilka odświeżających strategii.
Znajdź partnera albo nowy cel
Grupy treningowe lub partner biegowy nie pozwolą na przełożenie treningu na nieśmiertelne „jutro”. Najtrudniej jest stawić się na pierwszych zajęciach – potem z reguły okazuje się, że podporządkowanie się wspólnemu reżimowi jest dobroczynne dla indywidualnej motywacji. Gdy ktoś na Ciebie liczy, a Ty dokonałeś podstawowego wysiłku, by zapisać się na trening w grupie (i czasem za niego zapłacić), trudniej Ci będzie wycofać się, zawieść innych i samego siebie.