Czy Twój pierwszy maraton też był takim stresem, jak dla mnie? Brak doświadczenia i specjalistycznej wiedzy nadrabiałem nerwowym uśmiechem i przebieraniem po liście ulubionych kawałków, które w ciągu najbliższych godzin miały mi dodać sił.
Dziś do głowy przychodzą mi dwa pytania: jak wyglądałby ten bieg, gdybym wiedział to, co dzisiaj? A z drugiej strony – czy bycie kompletnym żółtodziobem było naprawdę takie złe? To drugie pytanie jest o tyle sensowne, że dzisiaj spotykamy się z tysiącem różnych porad dotyczących rozegrania królewskiego dystansu, co nie tylko trudno jest ogarnąć, ale i pogodzić ze sobą.
A jeżeli kłopoty z tym mają osoby biegające już ładnych parę lat, to w jakiej sytuacji są debiutanci? Zrobiłem więc selekcję maratońskiego szumu informacyjnego, by początkujący nie czuli się zagubieni, a doświadczeni dostali listę do powtórki jak przed ważnym egzaminem. Część spośród treningowych, dietetycznych i motywacyjnych porad przyda się także tym, którzy nie planują startu na królewskim dystansie, a więc czerpcie pełnymi garściami.
Podejmij wyzwanie
Jeżeli bieganie wciągnęło Cię na dobre i z tygodnia na tydzień coraz częściej obracasz się wśród osób, które mają już za sobą debiut na 42 kilometrach, uważaj, by nie przyjąć zbyt pochopnie ich perspektywy. Najpewniej będą Cię oni przekonywać, że w zasadzie to nic strasznego i wystarczy spróbować, a na pewno się uda.
Nic bardziej mylnego! Nie bez powodu dystans ten nazywa się „królewskim” – na to miano musiał sobie zapracować. Ciebie też czeka sporo pracy. Nasz plan zakłada przynajmniej 16 tygodni pełnego zaangażowania. Dlaczego „przynajmniej” 16 tygodni? Zdroworozsądkowo zakładamy, że nie zabierasz się za maraton, jeżeli nie masz na koncie dyszek czy jakiejś połówki. A jeśli jest inaczej, to lepiej wylej sobie na głowę kubeł zimnej wody, która zmyje mydliny, jakimi oślepili Cię kumple, i na początek zapisz się na wiosenną lub letnią dychę.
Oczywiście nie ma w tym przypadku prostych odpowiedzi na pytanie, ile trzeba się w życiu nalatać, by myśleć o maratonie. To kwestia indywidualna. Pewne jest jednak, że nie wystarczy pstryknięcie palcem, by zmienić się z weekendowego truchtacza w przyszłego maratończyka. W sekcji „Od czego zacząć?” dowiesz się, jakie warunki powinno się spełniać przed rozpoczęciem przygotowań.