Biegaczom, którzy mają w planach wakacje, może być zwyczajnie żal w ich trakcie porzucać swoje sportowe pasje. Z drugiej strony na wczasach nie powinno się nagle zacząć trenować na maksa, bo można sprawić, że wrócisz do codzienności bardziej zmęczony niż wypoczęty. Poniżej prezentujemy podstawy biegania na urlopie - w zależności od założonych celów.
Trzeba nauczyć się odpuszczać, tyle że lipiec i sierpień są kluczowymi miesiącami budowania podstaw formy w kontekście jesieni. Pat Henry, główny trener na Texas A&M University, przypomina, by nie załamywać się w obliczu modyfikacji planu. Jak więc trenować w lecie, by się „nie zajechać”? Na co zwrócić uwagę przy układaniu planu na pobicie życiówek? Co z przerwami lub letnimi pokusami?
Cel na jesień: maraton
Biegacze celujący w któryś z wrześniowych lub październikowych maratonów muszą liczyć się z tym, że większość długich treningów wykonają w upale. Stąd lepiej zawczasu przestawić się na wcześniejsze godziny sesji objętościowych, zmodyfikować też założenia tempa na treningach jakościowych (na pewno dodaj kilka uderzeń serca na minutę, jeśli wyznaczasz swoją intensywność pulsometrem).
Możesz rozbić jedną długą sesję na dwie krótsze i raz na tydzień spróbować trenować dwa razy dziennie. Z drugiej strony program treningowy może zachwiać się w obliczu wyjazdów i urlopów.
Jeśli wypada Ci z niego jeden tydzień, bądź spokojny – wskocz w plan zgodnie z kalendarzem, bez odrabiania „straconych dni”. W przypadku dwutygodniowej laby zacznij od zmniejszenia liczby kilometrów o 1/3, a po tygodniu spróbuj ponownie wskoczyć w aktualne miejsce w planie.