W Sylwestra albo po przebudzeniu w Nowy Rok wielu Polaków będzie robić postanowienia na 2021 rok. Spora część z nich będzie w większym lub mniejszym stopniu zawierać obietnicę większej aktywności fizycznej: więcej się ruszać, korzystać ze schodów zamiast windy, a nawet zacząć uprawić jakiś sport.
Ty, jak pewnie większość biegaczy, zapewne nie masz ogromnego pragnienia większej ilości ruchu. I tak już pewnie biegasz 3-4 razy w tygodniu, jeśli nie codziennie. Poprawa kondycji z reguły jest gdzieś na szczycie listy noworocznych postanowień społeczeństwa, ale czy to oznacza, że my, biegacze, musimy być częścią tej tradycji? Przecież jeśli chodzi o bycie fit, to my już staramy się to robić.
Ale jeśli popatrzeć na to z naukowego punktu widzenia, to biegacze też mogą skorzystać na robieniu postanowień z rozpoczęciem nowego roku. Chodzi tylko o to, by zrobić to dobrze. Wielu z nas marzy czasem, by skończyć zawody, przecinając na mecie wstęgę, ale prawda jest taka, że tylko niewielu z nas stanie na podium. Czy to znaczy, że mamy odpuścić? Nic podobnego! Bo postawienie przed sobą ambitnego, ale osiągalnego celu może poprawić Twoje wyniki – tak przynajmniej wynika z badań opublikowanych w „Journal of Economic Psychology”.
Jak mówi dr John C. Norcross, ludzie, którzy robią noworoczne postanowienia, 10-krotnie częściej osiągają te cele od tych, którzy tego nie robią. I nie są to przypuszczenia, tylko wyniki jego badań. Cel musi być jednak konkretny – na przykład czas, jaki chcesz osiągnąć na danych zawodach. Jeśli będziesz konsekwentnie dążyć do jego realizacji, może Ci to pomóc pobiec szybciej. W dodatku łatwiej pozbyć się obaw, które mogą gnieździć się gdzieś w Twojej podświadomości.