Odkąd pamiętam, po górach raczej biegam niż chodzę. I to już ponad 20 lat. Ale bieganie po górach to nie jogging w parku. Trzeba się przygotować zarówno pod względem kondycyjnym (na siłowni lub przy pomocy ćwiczeń w domu), technicznym, jak i sprzętowym. Co dostaniesz w nagrodę? Widoki zrekompensują wysiłek, a na szosie będą potem oglądali Twoje plecy.
Na początku spróbuj marszobiegów - to dobra metoda, żeby nie wypluć płuc na pierwszym szlaku. Z przygotowaniami do startów w biegach górskich jest zawsze „pod górkę". Gdy już zdecydujesz się na zdobywanie Śnieżki lub innego polskiego szczytu (Śnieżnik i Szrenica są też przyjazne i godne polecenia), musisz zacząć trenować specjalistyczną siłę biegową, a to, nie da się ukryć, zabija prędkość.
Na dłuższą metę praca siłowa procentuje i po wprowadzeniu treningu szybkościowego śmiga się, że hej! Bieganie crossowych tras przygotowuje znakomicie do startu nie tylko nogi, ale mięśnie tułowia, rąk i układ oddechowy. Gdy jeszcze dołączymy do tego wbieganie po schodach 16-piętrowego wieżowca, to już jest OK. Ale nigdy nie wiadomo, czy jest się dobrze przygotowanym, bo trudno to zweryfikować. I to jest dodatkowy smaczek.
O jego gorzkim odbiciu przekonali się nieraz zawodnicy, którzy „rządzą" w biegach ulicznych, a w górach ich przytyka po kilometrowym podbiegu. Oto kilka patentów, które pomogą Ci w pokonaniu góry:
-
Podbieg: 2/3 dystansu podbiegu pokonaj spokojnie, przyspiesz na pozostałej 1/3 dystansu i utrzymaj to tempo do końca. Oczywiście, wszystko zależy od konfiguracji trasy. Taka taktyka jest dobra na Bieg Na Śnieżkę. Pamiętaj: nie forsuj tempa na początku podbiegu, ponieważ nie będziesz miał siły na końcu.
-
Zbieg: Bieganie po górach to nie tylko pokonywanie podbiegów. Z doświadczenia wiem, że biegi rozgrywane stylem anglosaskim (zbiegi i podbiegi) są trudniejsze od biegów w stylu alpejskim (start u podnóża góry, meta na jej szczycie). Wielu doświadczonych alpejczyków można wyprzedzić na anglosaskich trasach. Pokonując zbieg, nie puszczaj nóg w młynek, tylko zachowaj dużą ostrożność. Biegaj zakosami, jak Janosik. W ten sposób wytracisz prędkość i łatwiej zachowasz równowagę. Nie daj się ponieść na zbiegu, bo lądowanie i jego efekty, w razie potknięcia, są groźniejsze niż upadek podczas podbiegu.
-
Uwaga! Maszeruj! Nie wysilaj się, by truchtać na prawie pionowym podbiegu. Bardzo strome zbocza pokonuj marszem. Połóż dłonie na uda, dociskając je do podłoża i idź długimi susami. Tę samą technikę stosuj, gdy trafisz w rumowisko kamieni. Stopa bardzo łatwo może zaklinować się pomiędzy kamieniami i trach! - torebka stawowa pójdzie w drobny mak.
-
Ubiór: Pamiętaj, że w górach nawet latem pogoda zmienia się błyskawicznie. Kiedyś podczas Biegu na Śnieżkę w centrum Karpacza świeciło słońce, a tuż przed szczytem zaczął padać... śnieg. Najlepiej weź ze sobą cienki dres (bluza i spodnie), czapeczkę i pieniądze, by mieć za co kupić w schronisku herbatę.
-
Jedzenie: Wysokoenergetyczny baton to najlepszy towarzysz podróży. Dobra też jest czekolada, ale latem łatwo się roztopi. Solidna dawka węglowodanów podniesie poziom Twojej energii, a w razie załamania pogodowego dorzuci do pieca kalorii.