Kobiety i bieganie: związek doskonały

Świetna sylwetka, dużo energii, jasny umysł i dobry humor. Czy kobietom potrzeba jeszcze innych argumentów, by zacząć biegać? Nasza koleżanka rozprawia się z wątpliwościami Czytelniczek RW. Wszystko po to, żeby trasy biegowe wypełniła płeć piękna.

Kobiety biegające Antonio Guillem
fot. Antonio Guillem 2014/shutterstock.com

Kobiet amatorek biegania jest coraz więcej, o czym świadczą chociażby oficjalne statystyki zawodów biegowych. Słupki jednak mogłyby rosnąć dużo szybciej. Dlaczego my, kobiety, nie biegamy? Bo praca, bo dom, bo dzieci, bo nie wiadomo, jak się do tego zabrać, bo jestem za stara, bo nie wypada, bo nie mam gdzie, a w ogóle to chcę zacząć biegać, tylko trochę później... Powodów, żeby nie zakładać regularnie butów do bieganie mamy mnóstwo.

Sama doskonale znam te wymówki. Kiedyś bieganie kojarzyło mi się ze straszliwym wysiłkiem, teraz, gdy mam za sobą parę maratonów i wiele biegów na krótszych dystansach, uważam, że to niesamowita frajda. A Ty, dlaczego boisz się biegania?

1. Złe wspomnienia

Każda z nas ma jakieś traumatyczne wspomnienia związane z bieganiem. Mnie zawsze kojarzyło się ono z wyczerpującym wysiłkiem na lekcjach wychowania fizycznego, zwieńczonym omdleniem. Przykre doświadczenia na krótkich i średnich dystansach sprawiły, że biegać nie odważyłam się przez kilkanaście lat. Teraz jestem o wiele mądrzejsza, wiem, że moje trudności w bieganiu wtedy to norma. Przyczyną była fizjologia: budowa ciała, mała masa mięśniowa, hormony. Na szczęście, z tego się wyrasta.

2. Brak wiary we własne możliwości

Motywacja jest najtrudniejszą sprawą w sporcie. Przekonałaś się o tym już na kilku pierwszych treningach, gdy po 10 metrach nie mogłaś złapać tchu. I jak każda z nas pomyślałaś sobie: „Nie dam rady, to nie dla mnie”. Otóż mam dla Ciebie dwie informacje – jedną dobrą, druga złą.

Dobra jest taka, że szybkie męczenie jest fizjologiczną sprawą; zła – że biegać bez zadyszki i zmęczenia będziesz dopiero po 6 miesiącach treningów. Nie załamuj się i wytrzymaj te pół roku. Marsz przeplataj z biegiem, tak jak dyktuje Ci organizm. Zaufaj mu.

3. Niedostateczne postępy

Bez względu na to, czy przygotowujesz się do maratonu, czy też dopiero wkręcasz się w bieganie, możesz mieć takie okresy, podczas których Twoje ciało nie będzie reagowało na bodźce treningowe. To, że się nic nie dzieje, nie oznacza, że nie robisz postępów.

Jeśli chcesz mieć kontrolę nad tym, co robisz na treningach, zainwestuj w sprzęt do monitoringu. Może to być specjalny zegarek, aplikacja na smartfona albo pulsometr który mierzy tętno, pokazuje spalone kalorie, a także informuje Cię o przebiegu treningu.

4. Złe buty

To jest zmora każdej początkującej biegaczki. Dopóki będziesz truchtała w tenisówkach czy butach do aerobiku, możesz być pewna, że nic z tego nie będzie - oprócz pęcherzy, otarć i zniszczonych paznokci. Na dodatek niepotrzebnie dociążysz stawy i mięśnie oraz wyrobisz złe nawyki. Lepiej od razu zainwestuj w porządne buty biegowe (bez obaw, dziś to już nie jest duży wydatek). Ich zaletą jest to, że skorygują wady Twoich stóp, zamortyzują wstrząsy i ochronią stawy. Jeśli biegasz systematycznie, codziennie kilka kilometrów, wymieniaj buty co pół roku. W dobrych butach masz wrażenie, że niosą Cię jak na skrzydłach.

5. Mały kontakt ze swoim ciałem

Czucie własnego ciała to największy sprzymierzeniec biegacza, dlatego że pomaga świadomie trenować i chroni przed kontuzjami. Nabywa się go, biegając. Gdy zaczynasz bieganie, Twoja pierwsza lekcja czucia ciała to nauka oddechu. Musisz poczuć i kontrolować pracę mięśni brzucha, szczególnie przepony (potem będzie to nawyk). Z czasem poczujesz też pracujące mięśnie skośne brzucha, a także ramion, grzbietu, mięśnie ud i łydek. Czucie ciała jest Ci potrzebne również gdy chcesz je rozluźnić. W ten sposób zwiększasz wydajność mięśni i wydłużasz czas pracy, oddalasz zmęczenie.

6. Brak medycznego wsparcia

Jogging to zdrowy, chociaż niezbyt tani snobizm. Każdy sport, szczególnie bieganie, wymaga wizyty u ortopedy. Tylko w taki sposób będziesz biegała bezpiecznie, bez ryzyka kontuzji. Po pierwsze, lekarz zdiagnozuje Twój aparat ruchowy, sprawdzi, czy jest w stanie wytrzymać obciążenia treningowe związane z bieganiem, zaleci ćwiczenia wzmacniające mięśnie i rozciągające, uwzględniające Twoją budowę. Dzięki temu będziesz miała więcej przyjemności z biegania.

Jednak lekarz ortopeda to nie wszystko. Jeśli chcesz biegać, powinnaś odwiedzić lekarza sportowego, aby wykonać próbę wysiłkową. Tylko w ten sposób zaplanujesz fizjologiczny trening biegowy uwzględniający Twój wiek, wydolność, ograniczenia organizmu.

7. Kontuzje

To zmora początkujących biegaczek, chociaż urazów można uniknąć, odwiedzając lekarza, kupując dobre buty i wsłuchując się w swoje ciało. Aby zapobiec kontuzjom, musisz biegać systematyczne. Na początku co drugi dzień, a gdy pozbędziesz się zadyszki – codziennie. Bieganie zrywami po płaskim i twardym terenie, jakim jest beton, grozi zerwaniem ścięgna Achillesa (asfalt jest lepszy do biegania).

Aby uniknąć niepotrzebnych cierpień, pamiętaj, że złe buty są przyczyną bólów kręgosłupa, a słabe mięśnie ud mogą stać się przyczyną kontuzji stawu skokowego czy kolanowego.Wiesz już, czemu wizyta u ortopedy to konieczność?

8. Pogoda

Nie przeszkadza w bieganiu, możesz biegać zimą nawet w mróz (do -15 stopni, choć zalecamy nie trenować, gdy słupek rtęci spadnie poniżej -10 stopni Celsjusza), deszcz, upał (pamiętając o nawadnianiu organizmu). Nie polecam joggingu po lodzie; sama też z niego rezygnuję. Co prawda istnieją teorie, że jest to nauka czucia głębokiego, ale moim zdaniem to zbyteczne prowokowanie losu. Dla biegacza nie ma złej pogody, jest tylko złe ubranie. Jeśli możesz, kup bieliznę oddychającą.

9. Samotność na trasie

Bieganie w pojedynkę jest trudniejsze, a i postępy przychodzą wolniej. Brakuje motywacji, nie ma elementu rywalizacji i mogą zaczepiać Cię chuligani. Ale na wszystko jest sposób. Aby trzymać rytm biegu, trenuj z muzą. A chuligani? Nie ma ich wczesnym rankiem. Na wszelki wypadek zabieraj ze sobą komórkę.

Narodziny biegaczki

Ten plan dla poczatkujących biegaczek zakłada 3 treningi w tygodniu (np. poniedziałek, środa, sobota), które zajmą Ci maksymalnie półtorej godziny tygodniowo. Każdego dnia w danym tygodniu (poza ostatnim) wykonujemy taki sam trening. Zaczynamy od energicznego marszu, aby po niespełna 3 miesiącach biegać już bez żadnych przerw.

Tydzień 1

poniedziałek, środa, sobota - 20 min energicznego marszu

Tydzień 2

poniedziałek, środa, sobota - 30 min energicznego marszu

Tydzień 3

poniedziałek, środa, sobota - 8 x (1 min biegu/3 min marszu)

Tydzień 4

poniedziałek, środa, sobota - 10 x (1 min biegu/2 min marszu)

Tydzień 5

poniedziałek, środa, sobota - 12 x (1 min. biegu/2 min marszu)

Tydzień 6

poniedziałek, środa, sobota - 7 x (2 min biegu/2 min marszu)

Tydzień 7

poniedziałek, środa, sobota - 5 x (3 min biegu/2 min marszu)

Tydzień 8

poniedziałek, środa, sobota - 4 x (4 min biegu/2 min marszu)

Tydzień 9

poniedziałek, środa, sobota - 3 x (5 min biegu/2 min marszu)

Tydzień 10

poniedziałek, środa, sobota - 3 x (6 min biegu/2 min marszu)

Tydzień 11

poniedziałek, środa, sobota - 3 x (7 min biegu/2 min marszu)

Tydzień 12

poniedziałek - 2 x (10 min biegu/2 min marszu)

środa - 2 x (12 min biegu/2 min marszu)

sobota - 20 min biegu non stop

Zobacz także:

RW 02/2007

REKLAMA
}