I choć są osoby, które go krytykują, mówiąc, że uczy marszobiegu, a nie biegania, to on szybko zamyka im usta. Pokazuje miliony osób, które zdecydowały się poznać sport z tej przyjemniejszej strony. Dołączysz do nich?
Dla kogo?
Każdy biegacz bez względu na poziom zaawansowania wyniesie korzyści z tej metody. Szczególnie jednak polecana jest początkującym. Pomaga zwiększyć wytrzymałość bez wypluwania płuc i zajeżdżania nóg. Maszerując i biegnąc, wykorzystujesz mięśnie na różne sposoby, przez co nie akumuluje się tak szybko zmęczenie. Podobnie z oddychaniem – przerwa pozwala uniknąć efektu braku tchu. Bardziej doświadczeni dzięki Gallowayowi pokonają dłuższy dystans, ale też szybciej się regenerują, zamieniając trudny bieg w przyjemny.
Jak często?
Dla nowicjuszy, którzy stronili dotychczas od jakiejkolwiek aktywności, najlepsze będą proporcje: 5-10 sekund biegu, potem 50-55 sekund marszu. Początkujący biegacze, którzy ze sportem mieli styczność, mogą zacząć od 15-60 sekund biegu i 15-30 sekund marszu. Proporcje marszu i biegu dostosowuje się również do tempa. Biegacze, którzy poruszają się w 5:30 min/km, mogą biec 2 minuty i maszerować 30 sekund. Jeżeli Twoje tempo to 9-10 min na km, biegnij 15 sekund i maszeruj 45 sekund.
Co z zawodami?
Marszobieg pozwala wyeliminować efekt ściany na zawodach. Trzeba pamiętać, by wykonywać przerwy na marsz od początku – dzięki temu zachowasz energię na mocny finisz. Jeżeli dobrze się czujesz i zostało Ci mniej niż 30% dystansu do pokonania, możesz zrezygnować z przerw na marsz.
Prawda czy mit?
Czy jeden kilometr biegu spala więcej niż jeden marszobiegu?
Tak! Rzeczywiście, w przeliczeniu na kilometr spalisz o ok. 5-15 kcal mniej na kilometr podczas marszobiegu. Natomiast metoda Gallowaya pozwoli Ci dłużej trenować każdego dnia. W efekcie w tygodniowym rozrachunku spędzisz więcej czasu na treningu, pokonasz więcej kilometrów i spalisz więcej kalorii.
RW 03/2016