1. Przełam się
Zapomnij, ile jeszcze kilometrów przed Tobą. Skoncentruj się na bliższym celu. Zaczyna się robić ciężko? Przecież dasz radę pokonać jeszcze kilometr! Jeśli kilometr w tym kryzysowym momencie wydaje Ci się nieosiągalny, spróbuj czegoś krótszego. Pomyśl sobie: "Pobiegnę jeszcze przez minutę. W końcu co to dla mnie 60 sekund?!". A po tej minucie zrozumiesz, że kolejną też dasz radę przebiec.
Niektórym w ciężkich momentach na trasie pomagają punkty orientacyjne. Widzisz 300 metrów przed sobą budynek i mówisz sobie, że do niego dobiegniesz. Mijając go, widzisz, że za 200 metrów jest drzewo... I tak do mety.
2. Powtarzaj mantrę
Korzystaj z mocy słów! Masz jakieś motto, które Cię motywuje? Albo ulubiony cytat czy powiedzenie? To może okazać się Twoim ratunkiem. Mówi się, że ból jest przemijający, ale skutki rezygnacji pozostaną na zawsze. Może warto to sobie przypomnieć w momencie kryzysu?
Na niektórych działają wielkie słowa, innych motywuje zwykła paplanina. Coś w stylu: "Nóżki, nie wygłupiajcie się, jest dobrze! Tych parę kilometrów to przecież nic wielkiego. Ten podbieg? Pikuś! Nie wymiękajcie, po prostu biegnijcie". Nie brzmi znajomo? Odpowiednio często powtarzane działa jak zaklęcie.
3. Zobacz sukces
Jak się ścigać, to z najlepszymi. Wyobraź sobie, że rywalizujesz na trasie z takimi sławami jak Paula Radcliffe czy Kenenisa Bekele - i wygrywasz! To dla Ciebie za trudne do wyobrażenia? Może więc będzie łatwiej, kiedy pomyślisz, że właśnie triumfalnie wyprzedzasz chłopaka, który w liceum złamał Ci serce? Niektórych najbardziej mobilizuje sytuacja pościgu, więc wyobrażają sobie, że ścigają złodzieja lub sami przed kimś uciekają. Dodatkowy zastrzyk adrenaliny pozwala im wtedy zapomnieć o bólu.