Z pewnością jesteś w stanie wskazać kilka lub kilkanaście czynników, które przekładają się na brak sukcesu nie tylko w sporcie, ale i w innych dziedzinach życia. Powiedzmy, że będzie to brak konsekwencji, zaangażowania czy nieodpowiednie dobranie środków do osiągnięcia założonego celu.
Co jednak, gdy na pozór wydaje się, że wszystko robimy w porządku, a jednak sukces nam umyka?
W przypadku biegaczy taka sytuacja jest tym bardziej deprymująca, że wychodzimy przecież z dość rozsądnego założenia, iż skoro biegamy, to robimy coś dobrego. Na pewno lepszego niż bicie rekordów w liczbie obejrzanych za jednym zamachem odcinków serialu czy zjedzonych na promocji kawałków pizzy. Wciąż może być jednak tak, że naszym treningom towarzyszyć będą niekończące się kontuzje, waga na całe miesiące stanie w miejscu lub – o zgrozo! – pójdzie w górę, a na zawodach nie będziemy w stanie pokazać, na ile naprawdę nas stać.
Dlatego dzisiaj zajmijmy się tym, dlaczego takie sytuacje mogą mieć miejsce i co możemy z tym zrobić. W końcu ostatnie, z czym chcielibyśmy, aby bieganie nam się kojarzyło, to zaciskanie zębów z bólu na stole u fizjoterapeuty czy zmuszanie się do treningów.
Sprawdź więc, jak pozbyć się pięciu najpopularniejszych kłód na drodze do biegowego sukcesu i zdrowego życia.
Ściana 1: Kontuzje
O powodach kontuzji wypowiadały się już tysiące ekspertów, sadzając na ławie oskarżonych dziesiątki różnych czynników. Obrywało się nam za brak rozgrzewki i schłodzenia, nieprawidłową technikę biegu czy permanentne odmawianie rozciągania. Naukowcy są jednak pewni co do jednego: do kontuzji przemęczeniowych, a to one najczęściej trapią biegaczy, dochodzi przez zły bilans obciążeń na treningach i odpoczynku między nimi.