Forma, jak wypłata, powinna być na czas. W końcu inwestujesz w trening, by mieć pewność, że w dniu startu będziesz odcinać kupony. Punktualność jak w banku zapewnia tapering, czyli proces wyostrzenia formy przed zawodami – dzięki połączeniu odpoczynku i treningu.
Tapering stał się obsesją Inigo Mujiko, profesora fizjologii z Hiszpanii, który poświęcił swoje życie temu zjawisku. Zebrał mnóstwo dowodów, że taka zmiana w treningu przed zawodami działa. Według jego badań dzięki taperingowi poprawa wydolności na poziomie 2-3% jest normą, a zdarzają się nawet przypadki skoków o 6%! Proces naprawdę wart jest zachodu. Wypoczęte mięśnie są silniejsze i dostarczają więcej mocy. Do pracy na pełnych obrotach szykuje się układ krążenia.
Najważniejsze jednak to poczucie, że noga podaje jak nigdy wcześniej. Inigo Mujiko zarysował ogólne zasady przeprowadzenia wyostrzenia, jednak zaznaczył, że trzeba je dopasować do siebie i swojego treningu, jak buty do biegania.
Dla biegaczy, którzy szybko tracą formę, 4 tygodnie taperingu, zamiast być gwoździem programu, staną się gwoździem do trumny. Dla nich lepszą opcją będą 1-2 tygodnie, które okażą się za krótkie dla tych, co wolno się regenerują. Jak zatem widzisz, nie ma jednej drogi, dlatego potrzebne będzie Twoje doświadczenie i obserwacje, a w ostateczności nawet eksperyment na żywym organizmie.
1. Tapering przed zawodami w wersji hard
Ostry tapering, czyli spore obniżenie kilometrażu, a do tego treningi w mocnym tempie. Tak szykowanie szczytu formy widział legendarny nowozelandzki trener Arthur Lydiard, który miał pod swoimi skrzydłami 17 medalistów olimpijskich. W jego filozofi i treningu tapering powinien trwać dwa tygodnie. Ostatni, najmocniejszy trening planował na 10 dni przed zawodami. Półtora tygodnia poprzedzające start to krótkie i intensywne treningi z interwałami bieganymi szybciej niż tempo startowe.
Jedno z ulubiony treningów Lydiarda w tym okresie to 3200 m pokonywane naprzemiennie: 50 m sprint / 50 m truchtu. Tygodniowy kilometraż zmniejszał od 60 do 70% w porównaniu do okresu budowania bazy. Ostatnie dni przed startem przeznaczał na krótkie biegi regeneracyjne. Wiele założeń metody opracowanej przez Lydiarda poszło w odstawkę w ciągu 50 lat. Jednak wariacje wytycznych stworzonych przez Nowozelandczyka nadal znajdziesz w planach treningowych.
-
Zmniejsz objętość treningu o 40-60% w porównaniu do poprzedniego cyklu. Kontynuuj stopniowe skracanie aż do startu w zawodach.
-
Utrzymuj intensywność treningu, dodaj kilka odcinków mocniejszych niż tempo startowe.
-
Utrzymuj liczbę biegów w tygodniu, jeżeli jesteś doświadczonym biegaczem z dużym kilometrażem. Zmniejsz nieco liczbę treningów, jeżeli masz mniejsze doświadczenie.