Sam fakt, że biegasz, awansował Cię w prozdrowotnym rankingu wyżej od większości obywateli świata. To, niestety, nie daje Ci przepustki do spoczywania na laurach. Mimo że biegacze zazwyczaj są smuklejsi i lżejsi od niebiegających osób, to większość z nas prawdopodobnie ma pewien nadmiar gramów w stosunku do swojej optymalnej wagi startowej.
Nie bez przyczyny zawodowi biegacze wyglądają bardziej jak ascetyczni Masajowie niż przeciętni Europejczcy czy Amerykanie. Być może Ciebie wcale to nie przekonuje, bo dawno masz za sobą młodzieńcze marzenia o pracy w modelingu i smukłe ciało klasyfikujesz na końcu listy swoich priorytetów. Może bardziej trafi do Ciebie argument, że koszt nawet małego balastu wokół brzucha czy na biodrach jest kluczowy dla czasu na mecie.
Badania opublikowane w "Medicine & Science in Sports & Exercise" wskazały, że forma biegowa badanych zmniejszyła się o 2,7%, kiedy pokonywali oni dystans z obciążnikami zamocowanymi w pasie, o masie równej 5% ich masy ciała. Każdy gram jest na wagę złota, kiedy Twoje nogi mają do pokonania długi dystans. Nic dziwnego, że kiedy kilogramy na wadze spadają, liczby na stoperze życiówki podążają ich śladem.
Mniej kilogramów, więcej tlenu
"Sporą nagrodą za zbliżenie się do idealnej wagi startowej jest możliwość biegania z mniejszym wysiłkiem" – mówi Matt Fitzgerald, autor książki "Waga startowa".
Chociaż każdy kilogram obywatela jest szczególnym dobrem narodu, to pozbycie się części masy ciała przekłada się na pewne korzyści dla samego obywatela. Po pierwsze, poprawia się wskaźnik VO2max – ilość tlenu pochłanianego w każdej minucie w mililitrach/kg masy ciała. Wyższe VO2max oznacza lepszą wydolność, a więc dłuższy dystans, który jesteś w stanie pokonać.
Po drugie, bieganie bez zbędnego balastu stanie się łatwiejsze i przyjemniejsze – jak odzyskanie swobody ruchów po wiosennym zrzuceniu z siebie zimowych ubrań. Organizm na pewno doceni każdy odjęty nadbagaż. Zrzucenie wagi oznacza mniejsze obciążenie mięśni, stawów, więzadeł i ścięgien – czyli niższe ryzyko kontuzji. Naukowcy mają jeszcze lepsze wieści: pozbycie się 5-10% masy ciała obniża ciśnienie tętnicze, poprawia poziom cholesterolu, chroni przed cukrzycą i rakiem.