Apetyt rośnie w miarę biegania. Najpierw marzysz o tym, by nie wyzionąć ducha podczas 3-minutowego biegu, niedługo potem chcesz biec bez przerwy kwadrans albo pół godziny, chwilę później planujesz swoje pierwsze zawody. „Piątka” to idealne wyzwanie dla debiutantów. Dystans wymaga wysiłku i regularnych przygotowań, ale daje gwarancję ukończenia zawodów bez kryzysów na trasie. Bo choć dla kompletnego żółtodzioba 5 km może się wydawać nieosiągalne, a nawet groźne, to uwierz: każdy może je pobiec i nie sponiewiera, jak potrafi zrobić to półmaraton albo maraton.
„Każde wyzwanie jest dobre, niezależnie od dystansu – zauważa Arkadiusz Gardzielewski, mistrz Polski na 5 km z 2013 roku. – Ważne, aby walczyć ze swoimi słabościami i pokonywać kolejne granice swoich możliwości. To jest właśnie esencja sportu”.
Start na 5 km będzie jak pasowanie na biegacza. Poznasz atmosferę i zwyczaje panujące na zawodach. Przetestujesz, jak zachowasz się pod wpływem adrenaliny startowej i jak podziała na Ciebie obecność kibiców. Powąchanie mety i pierwszy medal zawieszony na Twojej szyi wyzwoli w Tobie poczucie spełnienia i satysfakcji, które doładują sportową pewność siebie i napędzą do realizacji kolejnych biegowych wyzwań.
Wielu biegaczy twierdzi, że „piątka” to zawody, na których panuje najlepsza atmosfera. Nieważne, czy są to debiutanci, którzy dopiero zaczęli pokonywać 5 km ciągłym biegiem, czy doświadczeni amatorzy walczący o wyśrubowanie życiówki: wszyscy mają świadomość, że dobiegną do mety. I nikt nie będzie cierpiał katuszy na trasie. Zamiast heroizmu jest więcej zabawy i sprawdzania, jak szybko da się radę pokonać ten dystans. Dlatego podczas tej imprezy panuje piknikowa atmosfera.
Jeżeli nie wymyślisz sobie „piątki” w jakimś egzotycznym miejscu, to nie są też zawody, które wymagają specjalnych i skomplikowanych zabiegów organizacyjnych. Spokojnie rano wystartujesz w zawodach, a po południu możesz wziąć udział w rodzinnej uroczystości. Skorzystaj z naszych porad, by dobrze wypaść na 5 kilometrów.