Trening główny
Przekraczanie limitów i łamanie granic to Twoje motto życiowe. Uważaj, by przy tym nie złamać czegoś innego. Dla niektórych 50 km tygodniowo to będzie szczyt możliwości, inni potrafią kręcić nawet 120 km. Spróbuj znaleźć kilometraż, który przynosi korzyści Twojej formie, a przy tym nie zwiększa ryzyka kontuzji. Wydaje się to trudne, ale jeśli będziesz zapisywać, jak się czujesz po treningach i całym tygodniu, z czasem uda Ci się ustalić tę wartość. Kilometraż uzależniony jest od Twojego wieku, budowy ciała i doświadczenia. O tym, że biegasz za dużo, poinformuje Cię organizm: przemęczeniem, przedłużającą się regeneracją lub spadkiem formy. Jeżeli Cię coś takiego złapie, zrób sobie dzień wolnego. Nie pomaga? Zaplanuj luźniejszy tydzień.
Czytaj też: Ile powinieneś biegać? Dostosuj kilometraż do swojego celu
Trening uzupełniający
Twoim celem jest start w zawodach biegowych, nie ma więc lepszego treningu niż samo bieganie. Jeżeli jednak w dni wolne od planu biegowego, których masz przecież niewiele, wystarczy Ci energii na dodatkową aktywność, to pływanie będzie dla Ciebie najlepsze. Odpoczną Twoje stawy, zrobisz trening aerobowy i wzmocnisz górne partie ciała. Pamiętaj, by znaleźć też czas na ćwiczenia wzmacniające. Ostudź natomiast swój zapał do innych sportów, kiedy Twój kilometraż osiągnie maksymalne wartości. Kiepsko wylądować na ławce rezerwowych z powodu zbyt intensywnej gry w kosza, prawda?
Udział w zawodach
Jeżeli do solidnego kilometrażu dodasz ćwiczenia tempowe, możesz spodziewać się coraz lepszych wyników. Ogranicz jednak start w maratonach do 2-3 w roku, a kiedy celujesz w półmaraton – zrób sobie co najmniej miesiąc przerwy przed kolejnym startem. Wszyscy wiedzą, że stać Cię na bieganie częściej. Po prostu takie podejście pozwoli zamienić ilość na jakość.