Niesamowicie długa lista nowych wyzwań, jakie czekają kobiety w roli mamy, sprawia, że trening spada daleko na jej koniec. Ale kiedy lekarz daje wreszcie zielone światło na ćwiczenia, warto spróbować dać im nieco wyższy priorytet, bo sporo zyska na tym zdrowie, kondycja oraz... maluch. Ćwiczenia wzmocnią core, poprawią jakość snu (tak, jest coś takiego), pozwolą rozładować stres, a nawet zapobiec poporodowej depresji.
Zobacz także: Rozbiegana mama: Życie z prędkością diabła tasmańskiego
Ale bardzo ważna uwaga: należy zmniejszyć oczekiwania, jeśli wcześniej treningi były na wysokim poziomie. Mamy mają mniej siły, mniej energii i słabszą kondycję, dlatego powrót do formy powinien być spokojny (przed ponownym założeniem butów do biegania warto sprawdzić stan dna miednicy u fizjoterapeuty uroginekologicznego). Poniższe podstawowe ćwiczenia o niskiej intensywności powinny pomóc zrobić pierwszy krok we właściwym kierunku. I nie można zapominać, że są rzeczy ważniejsze niż skrócony czy nawet niezrobiony trening.