Z czasem przychodzi taki moment w treningu, że wszystko masz poukładane w kosteczkę – jak w szafce u szeregowca. Rozgrzewasz się ciągle w taki sam sposób, wykonujesz w kółko identyczne ćwiczenia na szybkość, tempo i wytrzymałość. Kilometry z programu treningowego pamiętasz lepiej niż daty urodzin bliskich.
Nie zrozum tego źle – nie ma w tym nic złego, o ile widzisz progres. Taka rutyna może jednak spowodować, że zacznie wiać nudą. Wszystko będzie stałe, niestety Twoja forma również. Brak nowych bodźców sprawi, że trening przestanie przynosić pożądane efekty.
Wówczas nadchodzi czas na nieco improwizacji. Okazuje się, że niewielkie zmiany w treningu mogą wyzwolić prawdziwą rewolucję formy. Świadczy o tym przykład amerykańskiej zawodniczki Shalane Flanagan, która wprowadziła drobne korekty do swego planu treningowego, żeby bardziej pasowały do jej aktualnej dyspozycji, a nawet samopoczucia danego dnia. Poskutkowało to rekordem USA i brązowym medalem na olimpiadzie w Pekinie, wygraną w maratonie w Houston i drugim miejscem w maratonie w Nowym Jorku.
Jeżeli Twojej biegowej rutynie przydałoby się odświeżenie, wykorzystaj proponowane ćwiczenia. Poprawisz ogólną sprawność i szybkość.
Idealny kopniak
Wielu zawodników przed treningiem szybkościowym lub zawodami robi rytmy lub przebieżki. Jak oglądasz relacje z zawodów lekkoatletycznych, właśnie te ćwiczenia najczęściej są powtarzane przed sygnałem startera.
Podczas ćwiczenia starasz się biec jak najbardziej poprawnie technicznie. Ręce pracują mocno, jak przy sprincie. Takie ćwiczenia będą świetną wisienką na torcie rozgrzewki przed ćwiczeniami w mocniejszym tempie. Możesz też wykonać je na końcu treningu – wówczas przyzwyczaisz nogi do intensywnego finiszu na dużym zmęczeniu.