Checklista biegacza jest ultradługa: bieżnia, tempówki, ciężary, wkroki, sprawdzić ten nowy model butów, naładować zegarek, wstawić po raz 282 735 pranie... I to właśnie, między innymi, wypełnia każdą chwilę, kiedy w planie treningowym pojawia się „wolne”. Po co nie robić nic, skoro właśnie jest czas, żeby zrobić coś?
Na przykład dlatego, że „sam trening jest tylko bodźcem dla organizmu. Forma sportowa budowana jest między treningami, w trakcie odpoczynku – mówi Dorian Łomża, trener przygotowania motorycznego polskich olimpijczyków, autor książki „Trening zawodowca”. – To wtedy organizm ma czas na odpowiedź i adaptację do treningów. Dlatego tak ważne jest, aby stworzyć jak najlepsze warunki do regeneracji i zaplanować czas na odpoczynek”.
Kluczowe jest tu właśnie to planowanie. „Jak zawsze lepiej zapobiegać niż leczyć, więc warto wcześniej w planie tygodnia przy ciężkim treningu, ale i po ciężkim dniu pracy, uwzględnić czas na relaks” – mówi psycholog sportu, dr Zuzanna Wałach-Biśta. W przeciwnym razie inne obowiązki szybko zagospodarują czas, który powinien być przeznaczony na wytchnienie. „Wolne” jest niezbędne, aby regularnie wzmacniać ciało, koncentrację i motywację – by dalej chcieć trenować.
„Gdy organizm nie jest w pełni wypoczęty, treningi nie będę mogły być wykonane na 100% możliwości, gdyż ciało zwyczajnie nie ma wystarczająco energii, a uszkodzone mięśnie nie zdążyły się zregenerować – tłumaczy dr Krzysztof Mizera, fizjolog sportu, trener personalny Centrum Olimpiakos. – Pamiętaj, że treningi robione na 70 czy 80% nie będą, niestety, w pełni efektywne, więc czasami lepiej odpuścić. Zaobserwowano, że sportowcy często osiągają znacznie lepsze efekty, gdy zmniejszają ilość treningów, a wydłużają czas na regenerację”.
Pora przypomnieć sobie, co to właściwie znaczy odpoczynek.