W 2021 roku przez sześć miesięcy spędzałem niezdrową ilość czasu w garderobie mojej żony. Często za mną leżał materac, a na głowie kołdra. Postradałem zmysły? Całkiem możliwe. Nagrywam też album – pierwszy na świecie longplay o maratonie.
Muszę przyznać, że mam pewne doświadczenie w tej dziedzinie. Jako współprowadzący podcast Runner’s World napisałem kilka biegowych dżingli. Wcześniej grałem w zespole weselnym. Połączenie moich dwóch głównych miłości – muzyki i biegania – w ramach jednego projektu było nieuniknione.
Nagranie takiego albumu przy ograniczonym budżecie i podczas globalnej blokady wymagało pewnej pomysłowości. Stąd cała sprawa z garderobą i kołdrą: robiłem budkę wokalną DIY (ubranie tłumi dźwięk). Jeśli ustawienia nagrywania były lo-fi, chciałem, aby piosenki – o słynnych maratończykach, ale także o takich rzeczach, jak „ściana” – były tak epickie i dynamiczne, jak sam bieg.
W tym celu połączyłem siły z jednoosobową sekcją rytmiczną, czyli Julesem Jacksonem, który gra na perkusji i basie we wszystkich utworach, oraz klawiszowym czarodziejem Mickiem Parkerem. Przekonałem też moją żonę, Georgie, by nie tylko użyczyła mi swojej garderoby, ale też zaśpiewała chórki. Razem staliśmy się The Hamstrings (myślałem o The Iliotibial Band, ale zdecydowałem, że to jednak trochę za bardzo naukowe).
Płyta „Revolution of the Feet”, której możecie posłuchać na Youtube / Spotify / Amazon Music / Apple Music, miała być celebracją maratonu i jego barwnej historii. W wielkim skrócie miało to być coś w stylu: „Straszne historie, tylko z mniejszą ilością krwi i większą ilością lycry”. Czyli projekt nieco beztroski, ale z ukrytą czułością dla tematu.
A maraton to temat na epopeję. Dramat jest wpisany w jego DNA – od niesamowitej podróży Fidypidesa w 490 r. p.n.e, po codziennych bohaterów, którzy zapełniają maratońskie trasy. Dystans przybliża Cię do granic możliwości, wydobywając całą gamę emocji – od rozpaczy do uniesienia. A jeśli to nie sprawia, że chcesz śpiewać, to nic tego nie sprawi.