Psychologowie sportowi są zgodni, że harmonijne, szczęśliwe życie to klucz do sukcesu w dniu zawodów. Jeżeli biegacze poświęcają rodzinę czy pracę po to, by więcej trenować i oceniają swoją wartość wyłącznie przez bieganie, nigdy nie osiągną sukcesu na trasie.
To, co różni między sobą rywali i decyduje o sukcesie bądź porażce, to najczęściej jeden procent kondycji, przygotowania, dyspozycji dnia. Jeżeli ten jeden procent związany jest z jakąkolwiek wątpliwością, którą nosisz w sobie co do tego, kim jesteś lub gdzie jest Twoje miejsce w świecie, to zwiększasz prawdopodobieństwo porażki. Musisz być skoncentrowany i pogodzony ze światem. To brzmi trochę jak mantra mnichów z klasztoru Shaolin, ale taka jest prawda. I nie dotyczy ona tylko biegania, ale każdej dyscypliny sportowej.
Roman Borkiewicz, trener biegania i wychowawca wielu medalistów, zgadza się, że aby w pełni osiągnąć sukces, biegacze muszą prezentować bardziej holistyczne podejście do zawodów, a to oznacza, że każdy aspekt ich życia musi być w równowadze. Brak tej równowagi sprawia, że sportowiec może najzwyczajniej w świecie wypaść z gry.
„Da się pozbyć jednorazowo złych emocji i pobiec dobrze w zawodach, ale nie da się tak biegać tydzień po tygodniu – podkreśla dr Grzegorz Biegański, znany w świecie lekkiej atletyki specjalista medycyny sportowej. – Zawodnik nie może być zdekoncentrowany lub, co gorsza, zdemotywowany. Myśleć, że jak nawet zdobędzie medal, to jego życie i tak nie ulegnie poprawie”.
4 filary sukcesu biegacza
Znalezienie równowagi przy współczesnym tempie życia może być trudne. Rozwody, choroby bliskich, trudna sytuacja materialna – to wszystko powoduje w nas chaos. Jest to szczególnie trudne dla biegaczy, ponieważ uwolnione pod wpływem biegania endorfiny (zjawisko zwane potocznie endorfinowym hajem) w pewnym sensie uzależniają. Chcemy ich więcej i więcej.