Na starcie wszystko wygląda pięknie: buty w podwójną kokardkę, zegarek naładowany, słuchawki w uszach, wazelina na sutkach i pełen entuzjazmu uśmiech. Ale jednak celem każdego biegu jest meta, a nie start. Czy przed Tobą szybka „piątka”, czy pięć godzin na trasie – chcesz przekroczyć tę końcową linię z rękami w górze, triumfując, a nie potykając się, z nosem przy ziemi. Niestety, mocny finisz to coś więcej niż kwestia gestu rąk.
To, w jakiej formie pokonasz ostatni odcinek, zależy od planowania, trzymania odpowiedniego tempa i czasami bardziej mentalnej niż fizycznej siły, by przekonać swoje ciało, żeby nie finiszowało na długo przed właściwą linią mety. Wiele elementów musi się złożyć na szczęśliwe zakończenie biegu, ale wystarczy kilka drobnych gaf już na starcie, żeby wytrącić ciało i umysł z rytmu, torpedując swoje marzenie o życiówce albo ukończeniu nowego dystansu. Osiągnij cel w stylu godnym uwiecznienia na Instagramie z tym planem ataku na dzień startu.
Jak przebiec maraton: początek biegu
Ciężko jest nie dać się porwać entuzjazmowi na starcie (zwłaszcza mając takie świeże nogi). W sumie po to ta cała muzyka, piszczący kibice i odliczający czas spiker – ma być ekscytacja przed czekającym biegaczy... trudem trasy i metą. Ale wyrywanie się po wystrzale startera jak koń wyścigowy z boksu, zwłaszcza na dystansie od półmaratonu w górę, niemal zawsze kończy się nieszczęśliwie na dalszej części trasy.
Nie wygrasz biegu w tych pierwszych minutach, za to już tutaj możesz go przegrać. Ruszając z kopyta, tracisz cenne paliwo, którego potem będziesz potrzebować. Sprawdź, jak przebiec maraton, nie marnując ani kropli potu wylanego podczas treningów - te proste strategie pomogą Ci upichcić swój sukces na wolnym ogniu, tak żeby nie zagotować się przed metą, tylko rozkoszować smakiem zwycięstwa.