Szybkie pokonanie 5 lub 10 kilometrów daje niesamowitą satysfakcję. Ale stara prawda mówi, że jeśli chcesz pobiec szybko w zawodach, musisz szybko biegać na treningach. Jeśli więc szukasz sposobu na poprawienie swoich życiówek na tych dystansach, to w Twoim planie treningowym obowiązkowo powinny znaleźć się interwały. Bieg w tempie startowym lub nawet szybszym niż to, które jest Twoim docelowym tempem na zawodach, sprawia, że na samym biegu jest Ci łatwiej, a robienie tego na krótszych odcinkach wydaje się bardziej wykonalne.
Propozycje treningów interwałowych, które przedstawiamy w tym artykule, zostały opracowane tak, by podnieść Twoją formę właśnie na tych dwóch dystansach – poprawiają szybkość, kadencję, wyczucie tempa i samodyscyplinę oraz dają pewność, że na ostatnich metrach nie odpuścisz. Korzyści z tych treningów wyniosą oczywiście również ci, którzy nie przygotowują się do zawodów.
W równym stopniu, co poprawa wydolności anaerobowej, interwały zwiększają wytrzymałość i siłę mięśni. Typowy bieg w stałym, umiarkowanym tempie zmusza mięśnie nóg do ograniczonego zakresu i rodzaju ruchu, który wymaga zaangażowania głównie włókien wolnokurczliwych. Przez bieganie odcinków, na których podkręcasz tempo, zmuszasz do pracy wszystkie włókna w swoich mięśniach, poprawiasz również zakres ruchu np. w biodrach, co jest kluczowe do efektywnego pokonywania kilometrów podczas zawodów.
Interwały wpleć do planów treningowych po jakichś 6-8 tygodniach spokojnego budowania bazy bieganiem w równym tempie. Wykonuj je raz w tygodniu jako dodatek do biegów tempowych i długich wybiegań. Między tymi elementami odpoczywaj, rób biegi rekreacyjne albo treningi uzupełniające.
I jeszcze jedno: najlepsze miejsce do trenowania interwałów to bieżnia lekkoatletyczna. Nie musisz mierzyć odległości, martwić się o ruch uliczny i nawierzchnię, tylko skupić się na zadaniu, które masz do wykonania.