Biegasz, ale nadal uważasz, że trzeba zrzucić parę kilo. Zapewne już to słyszałeś: jedyny udowodniony sposób, aby schudnąć, to spalenie większej ilości kalorii niż zjadasz. Każdy kilogram, który chcesz zgubić, to deficyt około 7000 kilokalorii.
Wydaje Ci się, że najlepszą drogą będzie przebieganie dłuższych odcinków, ale jak się zapewne domyślasz, nie da się od razu podwoić ilości pokonywanych kilometrów. No to co zrobić? Najlepiej zwiększyć swój wydatek energetyczny, czyli zwiększyć tygodniowy deficyt kaloryczny.
Spróbuj naszego 3-stopniowego planu, aby zapewnić sobie energię do biegania i zamienić swoje ciało w maszynę spalającą kalorie.
Etap 1: biegaj inaczej
Bieganie na pewno ułatwi Ci osiągnięcie wymarzonej sylwetki. Proste - godzina biegu to pozbycie się około 800-1200 kcal. Wydaje się, że wystarczy zwiększyć ilości przebieganych kilometrów i problem sam spadnie z brzucha czy bioder. Nie zawsze masz jednak czas i wytrzymałość, żeby biegać więcej, a na dodatek im więcej biegasz, tym bardziej efektywnie Twoje ciało wykorzystuje energię.
Ponadto wydłużanie dystansu bez przygotowania może powodować kontuzje. Najnowsze badania wskazują, że najlepiej tracić kilogramy, nie przywiązując się do jednej dyscypliny. Oczywiście, dla Ciebie nadal bazą będzie bieganie, ale spróbuj urozmaicić treningi, a zobaczysz, jak zmienia się Twoje odbicie w lustrze. Spróbuj parę kilometrów przebiec bardziej efektywnie, oczywiście z punktu wiedzenia spalania.
To - rzecz jasna - nie znaczy bardziej ekonomicznie, ale przecież nie prowadzisz auta i nie bijesz rekordu ilości przejechanych kilometrów na jednym baku. Nie bój się dodać gazu. Ale zrób to z głową - nie chcesz przecież zarżnąć silnika. Jeżeli biegasz 4 razy w tygodniu, możesz sobie pozwolić raz lub dwa na tak zwane rozbiegania - spokojne tempo, bez dużego zmęczenia - ale pozostałe treningi spróbuj zmienić na bardziej różnorodne.