Jasne, że możesz biegać w kółko, a gdy robi się nudno, urozmaicać to sobie truchtaniem, przyspieszaniem, interwałami i sprintami. Bo czy możesz zrobić coś więcej dla swojego biegania? Możesz. Czasem właśnie to, co robisz poza trasą, ma największy wpływ na Twoje bieganie. I nie chodzi tu tylko o sen, dietę i odnowę biologiczną.
Ważne są też inne aktywności, dlatego każdy, kto myśli poważnie o swojej formie i zdrowiu, powinien wpisać w dzienniczek treningowy stałą pozycję: trening uzupełniający. Daje wytchnienie mięśniom i stawom najbardziej zaangażowanym w stawianie kroków na asfalcie. Dodatkowo pobudza zaniedbane obszary ciała, co przekłada się na lepsze czasy i mniejsze ryzyko kontuzji.
Zobacz, co najlepiej pomoże Ci zrealizować Twoje biegowe cele.
Bieganie w wodzie
Na solidny wycisk
Zanurzenie w wodzie to sprytny sposób na osłabienie działania siły grawitacji. Dlatego sprawdzi się, kiedy po zimie albo po ciąży masz parę kilogramów do zrzucenia lub chcesz bezpiecznie wrócić do biegania po kontuzji. Ale przejście z asfaltu na dno basenowe przyda się też ambitnym kolekcjonerom kilometrów i rekordów.
Kiedy tygodniowy kilometraż rośnie (a wraz z nim forma), rośnie też ryzyko przeciążeń i kontuzji. Wchodząc raz w tygodniu do basenu zamiast na ścieżkę biegową, możesz wzmocnić biegowe mięśnie bez obciążania układu ruchu kolejnymi zderzeniami nóg z podłożem. Badania pokazują, że o ile utrzymuje się podobny poziom tętna jak na lądzie, taki trening jest równie efektywny.