Niektóre scenariusze myślowe w trakcie biegu są pomocne, inne mogą zawieść na manowce. Im staranniejszy trening mentalny, tym większe prawdopodobieństwo, że nośnymi (dla Ciebie) myślami uda Ci się uruchomić korzystniejsze reakcje na zawodach.
Niedoświadczeni biegacze rozpraszają się w trakcie biegu nie dlatego, że wierzą, że to im pomoże, ale dlatego, że nie poznali innej opcji (czytaj więcej na ten temat: Bieganie a stres przed zawodami. Nie daj się zjeść nerwom). Droga do opanowania psychologicznej sfery Twoich startów w zawodach wiedzie przez trening. Możesz użyć jednej z poniższych taktyk.
Dobre wzorce myślowe
Biegacze z elity są mistrzami metamyślenia, czyli „myślenia o myśleniu”. Planują, o czym powinni myśleć na różnych etapach biegu, by zmaksymalizować efekt, i że to planowanie podlega treningowi. Po zawodach każda strategia jest weryfikowana. „Czy przestałem utrzymywać zakładane tempo, gdy się zbytnio zrelaksowałem?”. „Czy przełamałam kryzys, bo skupiłam się na dogonieniu grupy na tym zbiegu?”.
Adam Kszczot, dwukrotny wicemistrz świata w biegu na 800 metrów, przyznaje, że każdy start jest dla niego równaniem z wieloma niewiadomymi, ale też kombinuje przed zawodami, jak ograniczyć ryzyko i wykorzystywać nadarzające się szanse. Rób więc notatki ze swoich startów i towarzyszących im procesów myślowych. Musisz – nie tylko w obliczu zwycięstw, ale też porażek – przypomnieć sobie swoje myśli i sposób radzenia sobie z różnymi sytuacjami.
Przyswojenie i weryfikacja
„Czy utrzymam to tempo do końca biegu?” – to chyba najpopularniejsze i fundamentalne pytanie zadawane sobie podczas zawodów. Warto więc weryfikować swoje samopoczucie i stosownie do niego zwalniać bądź przyspieszać. Ale skupianie się non stop na odczuciach może okazać się samo w sobie męczące. Mało kto czuje się komfortowo w trakcie biegu po życiówkę... Lepiej raczej skanować raz na jakiś czas swoje samopoczucie, na przykład co 2 km. Jeśli jest dobre, wrócić do innych myśli, jak obserwacja rywali, upływający dystans, prawidłowa sylwetka.