Zabójcza ambicja: Kiedy pociąg do perfekcji szkodzi

Istnieje cienka granica, kiedy zdrowa determinacja do osiągnięcia celu sportowego zamienia się w chorą ambicję i przysłania wszystkie inne sfery życia. Jeśli ciągle się porównujesz z innymi i musisz zrobić wszystko, by być od nich lepszy, to sygnał, że czas trochę odpuścić.

Ambicja Getty Images/FPM
fot. Getty Images/FPM

Smak zwycięstwa jest silnie uzależniający. Wygrałeś jeden wyścig, zaraz potem drugi i... już. Stało się. Interesuje Cię wyłącznie podium. Wydaje Ci się, że czwarte miejsce w następnym biegu byłoby totalną porażką. Więc zaczynasz trenować jak wariat, dochodząc do granic wytrzymałości, a nawet je regularnie przekraczając.

W rezultacie przeciążasz organizm i Twoje wyniki zamiast się poprawiać, pogarszają się. Wtedy zaczynasz trenować jeszcze intensywniej i koło się zamyka. Co gorsza, tak naprawdę wcale nie musisz wygrać, żeby wpaść w pułapkę chorobliwej ambicji. Może to być pogoń za biciem życiówek na każdym biegu lub rywalizacja ze znajomymi biegaczami. Z drugiej strony, zbyt łatwo odpuszczać też nie wolno, jeśli się chce zwyciężać.

Apetyt na sukces jest potrzebny. To właśnie on zapewnia Ci motywację niezbędną, by założyć buty i wyjść na trening, nawet gdy na dworze plucha. Cały dowcip polega na tym, żeby znaleźć złoty środek, a właściwie tę niewidzialną granicę, za którą zdrowa ambicja zamienia się w chorą. Trzeba nauczyć się koncentrować na własnych, wyznaczonych wcześniej celach, a nie stale porównywać się do innych biegaczy.

Zobacz, jakie sygnały możesz potraktować jak ostrzeżenie, że – jak śpiewał w latach 80. zespół Kryzys – „Twoja ambicja zabija Ciebie”, lub wręcz przeciwnie – że masz jej trochę za mało i pora wziąć się w garść.

Za dużo

Naśladujesz ślepo plany treningowe innych kosztem własnego ciała

Słuchanie własnego ciała zazwyczaj jest skuteczniejszym sposobem osiągnięcia sukcesu niż bezmyślne stosowanie cudzych planów treningowych. Zwróć uwagę na drobiazgi. Czujesz się przemęczony, masz kłopoty ze snem albo zaczyna Cię pobolewać to i owo? Nie lekceważ tych sygnałów. Zmniejsz obciążenie, bo w przeciwnym wypadku może się to skończyć kontuzją, która wyłączy Cię na długie tygodnie. Ogólna zasada brzmi: zwiększaj obciążenie treningowe nie więcej niż o 10% tygodniowo.

Tylko jesz, śpisz i biegasz

Jeśli Twoja ambicja biegacza zaczyna mieć niekorzystny wpływ na inne obszary Twojego życia, to znak, że przesadzasz. Przygotuj sobie listę rzeczy, które są dla Ciebie ważne i staraj się codziennie, albo chociaż raz w tygodniu, poświęcić każdej z nich trochę czasu. Spotkaj się ze znajomymi, idź do kina albo na ryby – w dłuższej perspektywie takie zróżnicowanie okaże się zbawienne dla Twojej formy i dla Ciebie samego. Jeśli, nie daj Boże, złapiesz poważną kontuzję, unikniesz załamania, bo będziesz miał jeszcze inny świat poza bieganiem.

Rezygnujesz z własnego planu, byle tylko wyprzedzić tego gościa, który się tak głupio na Ciebie patrzył na starcie

Przed wyścigiem opracuj plan i trzymaj się go. Po starcie możesz go sobie powtarzać jak mantrę, np. „Startuj wolno, dociśnij na finiszu. Startuj wolno, dociśnij na finiszu...”. Doganianie i wyprzedzanie przypadkowych konkurentów może Cię kosztować za dużo sił w niewłaściwym momencie.

Na każdej przebieżce gorączkowo starasz się trzymać z przodu grupy

Wspólne treningi mają motywować do zwiększonego wysiłku, ale bez przesady. Jeśli będziesz się stresował, czy zdołasz dotrzymać kroku innym, może się to bardzo niekorzystnie odbić na Twojej wydolności. Stres nie jest przyjacielem biegacza. Gdy zauważysz, że cała grupa przyspiesza i to, co miało być przyjemnym rozbieganiem staje się minizawodami, odpuść sobie i zwolnij. Zobaczysz, że wkrótce inni też wyhamują.

Za mało

Na treningach jesteś lepszy niż na zawodach

Skoro nie boisz się wycisnąć z siebie maksa na treningach, a w rywalizacji odpuszczasz, prawdopodobnie brak Ci pewności siebie. Musisz ją wzmocnić. Tuż przed startem przypomnij sobie swoje najlepsze wyniki, a jeszcze lepiej, jeśli o nich porozmawiasz z kumplem. Pochwały usłyszane z ust innej osoby motywują silniej niż te wygłoszone w myślach.

Twój trening zrobił się nudny jak flaki z olejem

Wprowadź zmiany. Dodaj elementy treningu szybkościowego, interwały, albo chociaż zmieniaj trasę – każda odmiana zwiększy efektywność i sprawi, że będzie Ci się znowu chciało trenować. Wyrwij się z bezpiecznego kokona rutyny i spróbuj czegoś nowego. Pokonanie nowych przeszkód doda Ci pewności siebie i sprawi, że bieganie znów stanie się frajdą.

Unikasz wyzwań, nawet drobnych, jak wyścigi „kto pierwszy do tamtego słupa”

Niektórzy biegacze nie chcą się ścigać, bo boją się stresu związanego z porażką. To nic niezwykłego, ale umiejętność stawiania czoła porażkom (również tym w życiu) można zdobyć tylko wtedy, gdy się ma w tym doświadczenie. Mówiąc wprost: trzeba umieć przegrywać, żeby wygrywać. Naucz się przegrywać w wyścigach o małym znaczeniu, a później mniej się będziesz bał porażki w ważnym biegu. Bo strach dodaje sił tylko wtedy, gdy uciekasz. Gdy to Ty gonisz (w tym przypadku wynik), stres raczej spowalnia. 

Czy jesteś chorobliwie ambitny?

Oceń, czy poniższe zdania dobrze opisują Ciebie, a następnie zsumuj wyniki i sprawdź, czy jesteś za bardzo, czy za mało ambitny.

  1. Jeżeli mój przeciwnik mnie wyprzedzi, to jestem rozczarowany, nawet gdy przy okazji pobiję swój życiowy rekord. [+1]

  2. Nigdy nie wyznaczam sobie celów: ani na treningu, ani na zawodach. [-1]

  3. Lubię stawiać sobie cele, osiągać je i podnosić poprzeczkę. [0]

  4. Gdy biegnę w grupie, podkręcam tempo, nawet gdy umawialiśmy się na trucht. [+1]

  5. Moje czasy są mi tak obojętne, że nawet nie noszę zegarka. [-1]

  6. Wolę pobić swój własny rekord, niż być szybszy od innych. [0]

  7. Nawet jeśli zwycięstwo może mnie kosztować kontuzję, nie potrafię odpuścić. [+1]

  8. Jeżeli pobiegłem dobrze, to mam satysfakcję niezależnie od tego, które miejsce zająłem. [0]

  9. Lubię biegać tylko z początkującymi, bo przy nich nie muszę się wysilać. [-1]

  10. Lubię biegać tylko z początkującymi, bo wtedy zawsze jestem najszybszy. [+1]

Twój wynik to…

  • [2 lub więcej] - Bardzo ambitny. Żądza sukcesu jest przydatna, bo jest potężnym motywatorem, ale nadmierne parcie na zwycięstwo może grozić kontuzją.

  • [-1 do 1] - Ambitny w sam raz. Wkładasz serce i w trening, i w rywalizację, ale robisz to tylko dla własnej satysfakcji. Brawo.

  • [-2 lub mniej] - Mało ambitny. Prawdopodobnie biegasz po prostu dla przyjemności. Ale łatwo możesz się znudzić. Żeby zwiększyć motywację, wyznacz sobie jakieś cele – to pozwoli Ci uniknąć nudy.

Zainteresował Cię ten temat? O cienkiej granicy między ambicją i obsesją piszemy również w artykule "Biegacz chory z ambicji".

RW 09/2013

REKLAMA
}