Zastanów się, o jaką stawkę zagrasz. Czy cel, który chodził Ci po głowie w momencie zapisów na zawody, nadal jest realny? Jeżeli nie udało się przepracować planu treningowego, nie licz na cudowny wzrost formy. Oceń, jakimi siłami dysponujesz, by precyzyjnie ustalić, na co Cię tak naprawdę stać.
Dobrą praktyką jest planowanie startu próbnego na krótszym dystansie na 3-4 tygodnie przed głównymi zawodami. To próba generalna dla stroju, nawodnienia, żeli, ale też test formy. Osiągnięty rezultat pozwoli przewidzieć wynik na zawodach docelowych. Wykorzystaj w tym celu dobry kalkulator tempa - znajdziesz taki na runners-world.pl/kalkulatory. Szacunkowy wynik ułatwi Ci obmyślić taktykę na główną imprezę.
Najskuteczniejsza taktyka rozłożenia tempa na zawody to pokonanie całego dystansu w równym tempie lub z narastającą prędkością.
Innym sposobem jest start w tempie o około 30-60 sekund szybszym niż średnia prędkość Twoich długich wybiegań. Jeżeli czas pozwoli, poddaj swoją dyspozycję biegowemu serum prawdy. Podczas jednego z ostatnich długich wybiegań nieco mniej niż połowę dystansu pokonaj w tempie, w którym chcesz wystartować w zawodach. Taki sprawdzian najlepiej zaplanować na od 3 do 5 tygodni przed startem.
Planujesz udział w półmaratonie? W praktyce ten test wygląda tak: Twoje wybieganie ma około 16-19 km, z tego 9-11 km pokonujesz w tempie na zawody. W przypadku maratonu wybieganie ma 28-32 km, a Ty biegniesz 11 km w tempie docelowym. Jeżeli bez problemów utrzymujesz zakładaną szybkość, a potem niemal z uśmiechem na twarzy kończysz wybieganie, Twój cel ma duże szanse na realizację. Jeśli ciężko utrzymać Ci się w tempie, a oprócz tego potem walczysz, by dokończyć trening, zweryfikuj cel – inaczej zapowiada się sromotna porażka.