11 argumentów przeciwko teorii, że ludzie to urodzeni biegacze

Skoro tysiąclecia ewolucji faktycznie tak precyzyjnie zaprojektowały ludzki organizm do wytrwałego biegania długich dystansów, to po co wynaleźliśmy koło? Łuk? Jedzenie z dostawą do domu? I przede wszystkim, jak wyjaśnić to wszystko, o czym za chwilę przeczytacie w tym artykule?

11 argumentów przeciwko teorii, że ludzie to urodzeni biegacze Gambineri
fot. Gambineri

Coraz większa zgoda panuje wśród naukowej społeczności: biologów ewolucyjnych, paleoantropologów, neurobiologów i innych dyletantów, że człowiek to istota stworzona do biegania, a nasze ciała i mózgi zostały przystosowane do pokonywania długich dystansów w tempie szybszym niż spacer – biegu wytrwałego w upale i tzw. uporczywego polowania, które miało wyczerpać upatrzoną zwierzynę na afrykańskiej sawannie. Ich argumenty zebraliśmy w artykule Człowiek: urodzony, by biegać, ale z całym szacunkiem dla naukowców, przyjrzyjmy się ewolucji z punktu widzenia biegacza, by sprawdzić, jak wyposażyła nas do biegania i dlaczego być może wcale tego nie zrobiła.

11 argumentów przeciwko teorii, że ludzie to urodzeni biegacze Gambineri
fot. Gambineri

2. Oczy

Są tak doskonałe, tak delikatne i tak… słabo chronione w wietrzny dzień podczas pogoni za antylopą po wypalonym słońcem zakurzonym stepie. Nawet kiedy nie wieje, pozostaje problem potu. Płynie sobie bez przeszkód po czole (przydałby się jakiś system śluz, ale gdzież tam – niech ma zjeżdżalnię), dostaje się do oczu i szczypie (dzięki wyewoluowane brwi za nic), utrudniając obserwację drogi przed sobą.

To uciążliwe podczas biegu w dzisiejszych czasach, a wyobraź sobie, że gonisz swój obiad po Serengeti koło południa. Po wielogodzinnej pogoni tracisz nieco orientację. Pot Cię oślepia i wpadasz na stado drzemiących hien. Jedna z nich patrzy, jak uroczo się kręcisz, i mówi: „Powinnyśmy częściej zamawiać jedzenie z dostawą”. Pozostałe hieny zaczynają się śmiać i... to nie jest dobry kierunek: ani ewolucyjnie, ani w żaden inny sposób.

11 argumentów przeciwko teorii, że ludzie to urodzeni biegacze Gambineri
fot. Gambineri

3. Mózg

Skoro ewoluowaliśmy i fizycznie, i psychicznie, aby radzić sobie, pokonując długie dystanse, to dlaczego któregoś dnia, patrząc na konia, człowiek pomyślał: „Jeśli wsadzę na to siodło, to już nie będę musiał biegać. Gdybym tylko wiedział, co to siodło...”. I dlaczego wynaleźliśmy koło? Łuk i strzały? I jedzenie z dowozem? Wegetarianizm? Prawda jest taka, że jak tylko przystosowaliśmy się do biegania długodystansowego w celu zdobycia pożywienia, zaczęliśmy szukać sposobów, by móc leżeć z nogami w górze (regeneracja, myślałby kto) i pozwolić technologii – albo innym ludziom – wykonywać za nas ciężką robotę.  

11 argumentów przeciwko teorii, że ludzie to urodzeni biegacze Gambineri
fot. Gambineri

4. Ścięgno Achillesa

Ludzkie ścięgna Achillesa są mocne, ale goryli czy szympansów już nie. To jeden z faktów rzucanych nam prosto w twarz przez permanentnie zadowolonych z siebie naukowców. To kamień węgielny teorii, według której wyewoluowaliśmy, by biegać, bo achilles jest w istocie potężną sprężyną, która gromadzi i uwalnia energię, tym samym zwiększając moc ludzkiego kroku. Wszystko fajnie, ale znów ewolucja nie spełniła swoich kuszących obietnic. Achilles jest słabo ukrwiony, tak jak inne ścięgna, więc kiedy jest kontuzjowany, to na tak długo, że sezon polowań zdąży się skończyć.

Przodek 1: „Och! Mój achilles jest taki obolały i wrażliwy. Musicie polować dalej beze mnie”.

Przodek 2: „Nigdy! Zostaniemy z Tobą, aż się zagoi. Jesteśmy rodziną, razem jesteśmy silniejsi. Jak myślisz, ile to potrwa?”.

Przodek 1: „Trudno powiedzieć. Sześć miesięcy, może rok”.

Przodek 2: „Masz tu ciężki kamień. Kiedy usłyszysz lwa, uderz się nim. Tak będzie lepiej”.

Jeszcze bardziej niezręczny dla upartego naukowego establishmentu jest fakt, że gibony też mają ścięgna Achillesa. Choć ich linia ewolucyjna oddzieliła się od linii człowiekowatych ładnych parę milionów lat temu*, to wciąż należą do rodziny. Czy gibony robią w weekendy długie wybiegania? Nie, a jednak achillesy mają – zwierzęta, które spędzają niemal całe życie na drzewie i przemieszczają się bujaniem na swoich komicznie długich rękach, pohukując, że są największymi słodziakami wśród małp w okolicy.

*Podobno wszystko przez to, że bezwstydnie się przechwalały, zwłaszcza kiedy zapewniały, że to była „taaaka ryba”.

11 argumentów przeciwko teorii, że ludzie to urodzeni biegacze Gambineri
fot. Gambineri

5. Serce

U większości zwierząt, w tym ludzi, stosunek masy serca do masy ciała wynosi około 0,6%. Silne serce z pewnością pomaga nam lepiej biegać, ale nawet to ewolucja musiała schrzanić. Zwierzęciem z największym stosunkiem masy serca do masy ciała jest pies (0,8%). Cóż, znamy osobiście psy, które mimo towarzystwa biegaczy i możliwości wykazania się charcim hartem ducha zużywają energię jedynie w drodze do miski. Taki pies ożywa tylko wtedy, gdy jego własny ogon obgaduje go za jego plecami i musi go złapać i ukarać. Przez resztę czasu jest udomowionym leniwcem, który nie potrzebuje mocnej pompy. U kota, swoją drogą, stosunek serca do masy ciała wynosi 0,35% – pewnie dlatego, że koty to bezlitośni zabójcy.

11 argumentów przeciwko teorii, że ludzie to urodzeni biegacze Gambineri
fot. Gambineri

6. Nogi

Kolejne wątpliwe naukowe twierdzenie dotyczy naszych nóg. Długie kończyny homo sapiens mogą stawiać imponujące kroki, a każdy z nich pozwala połykać kilometry, co rzekomo wieki temu budziło postrach – zwłaszcza wśród strusiów. Ponadto, ale nie bierz tego do siebie, niektórzy biegacze nie mają długich nóg, nawet jeśli porównywać ich do takich lemurów. A większość amatorów w ogóle nie stawia długich kroków. Niektórzy wręcz zawsze biegają, jakby mieli na sobie kimono.

I te tak zwane długie nogi na niewiele się zdają podczas 35-kilometrowych zawodów Man vs Horse, rozgrywanych co roku w Walii. W ich historii (czyli od 1980 roku) człowiek wygrał z koniem dwukrotnie. Przekręcając cytat Orwella, dwie nogi – dobrze, cztery nogi – dużo lepiej. I szybciej (patrz: „Mózg” nieco wyżej).

11 argumentów przeciwko teorii, że ludzie to urodzeni biegacze Gambineri
fot. Gambineri

7. Nos

Twierdzi się, że jednym z powodów, dla których nasz nos i jama nosowa rozwinęły się tak, a nie inaczej, jest ogrzewanie wdychanego powietrza, by nie uszkadzało delikatnej błony wyściełającej płuca. Nie ma to jak inspirująca myśl w trakcie III zakresu: „Lepiej zamknę tę otwartą paszczę i pooddycham łagodnie przez nos, by nie uszkodzić mej ażurowej wyściółki płuc”. Mówiąc krótko, gdyby ewolucyjnie poszło wszystko jak trzeba, powinniśmy mieć nozdrza wielkości tuby (taki blaszany instrument dęty – Google pokaże) i płuca, których nie uszkadza powietrze, którym oddychamy.

11 argumentów przeciwko teorii, że ludzie to urodzeni biegacze Gambineri
fot. Gambineri

8. Paznokcie u stóp

Większość z nas przestała korzystać ze stóp do chwytania przedmiotów już jakiś czas temu, a mimo to nasz gatunek zachował paznokcie. Przypuszcza się (naukowcy mają bzika na punkcie hipotez), że chronią nasze palce przed uderzeniami, ale przed wynalezieniem łóżek z nieco za bardzo wystającymi nogami i toalet, do których trzeba się skradać po zmroku, nie było tego problemu. Innym sugerowanym powodem, dla którego nie znikają, jest pomoc w utrzymywaniu równowagi.

Cóż, według biegaczy rolą paznokci u stóp jest sinienie, czernienie i odpadanie. A potem bardzo wolne odrastanie. Co mamy robić, kiedy trwa ten żmudny proces? Biegamy i rzadko się wywracamy, przeklinając brak keratynowego tworu za zaburzanie poczucia równowagi. Spójrzmy prawdzie w oczy: ewolucjo, dałaś ciała. Podobno próbujesz na szybko naprawiać błąd i niektórzy już w ogóle nie mają paznokci w małym palcu albo są one ledwo dostrzegalne, jednak zanim nastąpi ich zanik ewolucyjny, wiele paznokci odrośnie wielu pokoleniom.

11 argumentów przeciwko teorii, że ludzie to urodzeni biegacze Gambineri
fot. Gambineri

9. Sutki

Wmawia się nam, że mężczyźni mają te małe, szczątkowe gruczoły, bo embrionowi trochę czasu zajmuje, zanim zdecyduje się, czy przyjmuje cechy żeńskie, czy męskie. W związku z tym, przez sentymenty ewolucji – niektórzy by powiedzieli: zaniedbania – w tym kluczowym aspekcie rozwoju człowieka mężczyźni mają sutki, których nie potrzebują. Tak jak otarć sutków. Krwawych, bolesnych otarć (na szczęście człowiek wyręczył ewolucję w robocie i wynalazł sposoby, żeby z powodu tych otarć nie cierpieć). Kobiety też nie są od tych dolegliwości wolne, ale w ich wypadku rozwój ewolucyjny był bardziej uzasadniony (patrz: „Biust” nieco niżej).

11 argumentów przeciwko teorii, że ludzie to urodzeni biegacze Gambineri
fot. Gambineri

10. Pośladki

Ludzkie mięśnie pośladkowe są stosunkowo duże w porównaniu do innych naczelnych, co może być zaskoczeniem dla każdego, kto kiedyś widział dokument, w którym pawiany paradują, świecąc tyłkami przed Davidem Attenborough. Nasze pupy są duże, bo wyewoluowaliśmy, by wywyższać się na dwóch nogach. Jednak biolog Dennis Bramble poszedł jeszcze dalej i wraz ze słynnym antropologiem Danielem Liebermanem opisał bardzo znaczące badania dotyczące związku między ludzką ewolucją a bieganiem długodystansowym. Uważa, że „nasze pośladki są kluczowe dla stabilizacji w biegu” i, w odróżnieniu od małp, dobrze wypełniają spodnie (gdyby te ostatnie je nosiły).

Teoretycznie ma rację (nie chcę doprowadzać do rękoczynów; naukowcy to zawzięte typy), ale biegacze notorycznie nie angażują swoich pośladków i wielu długodystansowców wygląda, jakby ich w ogóle nie miało – można by spuścić pion od szyi do pięt bez napotkania na najmniejszą nierówność. Możliwe, że dlatego, iż dobrze rozwinięte pośladki są atrybutem sprinterów, ale nasi przodkowie nie biegali sprintem za swoją ofiarą; wytrwale ją śledzili, co dawało im czas na przekomarzanie się:

Myśliwy 1: „Czy mój tyłek dobrze w tym wygląda?”.

Myśliwy 2: „W czym? Przecież nie masz nic na sobie”.

11 argumentów przeciwko teorii, że ludzie to urodzeni biegacze Gambineri
fot. Gambineri

11. Biust

Piersi są tak przydatne w bieganiu, jak szyja żyrafy w ukrywaniu się przed lwem. Ewolucja zwyczajnie nie przemyślała żadnego naturalnego wsparcia dla biustu.

Prehistoryczny mężczyzna: „Słuchajcie, wybieram się właśnie na kilkudniowe polowanie na antylopę w nieznośnym upale. Kto idzie ze mną?”.

Prehistoryczna kobieta: „Ja bym chętnie poszła, ale rozumiesz... biust”.

Prehistoryczny mężczyzna: „Haha! Dobry dowcip, kobieto. Ale nasz najbardziej szanowany szaman mówi, że kobieca komora do noszenia dziecka wypadnie podczas biegu trwającego dłuższej niż 10 minut, czymkolwiek ona jest, więc nie byłabyś zaproszona, nawet mając jakiś przyrząd chroniący twoje żywieniowe sakiewki. Poza tym bez żartów: te są dozwolone wyłącznie mężczyznom, bo jesteśmy koszmarnie zakompleksieni i szukamy potwierdzenia naszej wartości w śmiechu”.

RW 11-12/2021

Zobacz również:
REKLAMA
}