Nic nie zapowiadało ataku. Początkowo po wyjściu na trening u Łukasza Krakowiaka wszystko było w porządku. „W pewnym momencie, około 7-8. kilometra, poczułem uporczywe swędzenie zewnętrznych stron dłoni. Przebiegłem jeszcze ok. 5 km, ale musiałem się zatrzymać. Kompletny brak siły. Po wejściu do domu zauważyłem obrzęk pod oczami, a chwilę później spuchła mi cała twarz. Następnie na całym ciele pojawiła się pokrzywka, zaczęły się problemy z oddychaniem, czułem też lekkie otępienie” – opisuje swoje objawy Łukasz.
Jeszcze nie wie, co go uczula: może to obrzęk naczynioruchowy, może choroba autoimmunologiczna. To zdarzenie zdopingowało go jednak do wizyty u alergologa. Biegaczka i studentka medycyny Martyna Zielińska już rozpoznała wroga. Jej zmorą są pyłki traw i lipy. Co roku boryka się z alergią, ale nie poddaje się. Przyjmuje leki antyhistaminowe, odczula się, unika biegania w pobliżu łąk i lipowych alejek.
Skąd się biorą alergie?
Zwykle zaczyna się od swędzenia i łzawienia oczu, cieknie z nosa, pojawia się uczucie obrzęku gardła. Alergeny drzew, bylin i traw wnikają ze zdwojoną siłą w poruszające się ciało, zasysane przez rozgrzany treningiem organizm. To my, biegacze, a nie bywalcy fitness klubów, siłowni i basenów jesteśmy szczególnie narażeni na wiosenny atak pyłków.
Dlaczego te niewinne i naturalne drobiny tak uprzykrzają życie? Wszystko z nudów. Twój system odpornościowy można porównać do wojska zbyt długo wałęsającego się bezczynnie po mieście. Po prostu nudzi mu się i z braku odwiecznych wrogów atakuje niewinnych cywilów ubranych w wojskowe stroje. Z alergią wziewną nie rodzimy się: może pojawić się w dowolnym okresie w życiu i tak samo niespodziewanie zniknąć. Ale jeśli objawy pojawiły się kolejnej wiosny, musisz nie tylko starać się łagodzić jej objawy, ale szybko udać się do alergologa.
Zamiast na prognozę pogody, zerknij na prognozę pylenia.
„Nieleczona alergia może przerodzić się z czasem w astmę oskrzelową” – ostrzega alergolog dr Jolanta Silska-Hałupka z Grupy Lux Med. Co ciekawe, na alergie wziewne częściej zapadają ludzie z miast niż mieszkańcy wsi, którzy od dzieciństwa stykają się z masą pyłków.
Jak się uodpornić na alergeny?
W pierwszej kolejności musisz zatem rozpoznać wroga, czyli dowiedzieć się, co tak naprawdę zaalarmowało Twój układ odpornościowy, i rozpocząć odczulanie. Odpowiedź dają testy, a odczulanie to jedyna metoda leczenia przyczynowego alergii.
„Obecnie mamy dwie metody odczulania: podskórną i doustną. Metoda podskórna polega na wstrzykiwaniu pod skórę zwiększanych stopniowo dawek preparatu z alergenem, który wywołał u Ciebie uczulenie. Natomiast metoda doustna to podawanie go pod język” – wyjaśnia dr Jolanta Silska-Hałupka.
Nie ukrywajmy – procedura odczulania z aplikowaniem alergenu pod skórę jest mocno uciążliwa. Musisz pojawiać się regularnie co 3 tygodnie przez rok lub dłużej w gabinecie i wydać ok. 300 zł na szczepionki lub odpuścić nieco wizyty zimą i jesienią, a skumulować zabiegi przed pyleniem. Zadziała?