Biegacz a pewność siebie. Trening i zawody bez stresu

Głowa skrępowana myślami jest jak kula u nogi. Uwolnij swój umysł, a nogi już same Cię poniosą. Zobacz jak uwolnić się od stresu i zyskać pewność siebie niezbędną do tego, by trenować i startować na miarę swoich możliwości - a nawet jeszcze lepiej

Bieg bez stresu. Czysty umysł kluczem do sukcesu? David Plunkert
rys. David Plunkert

Jedni inwestują w dom, drudzy grają na giełdzie. Biegacze zaś inwestują w siebie. Twój wkład to nie tylko pieniądze, ale też cenny czas, wysiłek i zaangażowanie, więc nic dziwnego, że jako inwestor martwisz się o swój kapitał. Do biznesu trzeba jednak podchodzić na chłodno. Chcesz przecież, żeby biznes się kręcił i oczekujesz sukcesów.

Najwięcej obaw mają nowicjusze na biegowym rynku. Wydaje Ci się, że inni bardziej znają się na bieganiu? Masz wrażenie, że wszyscy mają lepsze wyniki do Ciebie? Wątpisz też, czy podołasz na zawodach albo czy w ogóle klasyfikujesz się do grona biegaczy?

Spokojnie, Twoja inwestycja na pewno wypali. Do sukcesu w tej branży wystarczy rzetelny trening. Jeżeli mimo wszystko wątpisz w swoje możliwości, spróbujemy rozwiać Twoje troski. Warto jak najszybciej uporać się z obawami, bo stres w dniu startu zwiększa napięcie mięśni, przyspiesza powstanie zmęczenia i wybija z założonego tempa.

Nie daj wątpliwościom podkopać swojej pewności siebie. Zobacz, jak poradzić sobie z kilkoma najczęstszymi utrapieniami biegaczy i na zawodach daj z siebie, bez wątpienia, wszystko.

Wszyscy są szybsi

Pędzą, gnają, wyprzedzają. Na starcie, na mecie, na drodze i przy bufecie. Szybsi biegacze. Wszędzie ich pełno. Chyba tylko elita nigdy nie ogląda niczyich pleców. I może dlatego do poprawiania swoich wyników zawodowcy potrzebują zająca. Skoro zdarzają się szybsi od Ciebie (nie, nie wszyscy – spójrz za siebie), niech nie studzą Twojego zapału, ale staną się inspiracją.

Szybsi towarzysze treningów zawsze są motorem napędowym formy. Najgorsze, co możesz zrobić, to porównywać się z innymi. Szybszy kolega może mieć znacznie więcej czasu na treningi, może mieć za sobą sportową karierę i może być młodszy (tak, jeszcze młodszy od Ciebie). Musisz pamiętać, że rywalizujecie w dwóch różnych kategoriach.

Trening mentalny biegacza: jak zyskać więcej pewności siebie? David Plunkert
rys. David Plunkert

Trudna trasa

Trasa każdego biegu jest inna, ale poza kilkoma górskimi zawodami żadna nie powinna Cię przerażać. Albo odwrotnie – każda może wzbudzać emocje. I o to chodzi. Przecież między innymi dlatego pokonujemy dziesiątki (albo tysiące) kilometrów, żeby wystartować w nowym miejscu. Inaczej wciąż krążylibyśmy wokół swojego domu jak po orbicie.

Start w zawodach to okazja do zobaczenia ciekawych terenów, podjęcia nowych wyzwań i doświadczania innych wrażeń niż te, które zapewnia codzienna treningowa ścieżka. Myślisz, że nie podołasz trudnej trasie zawodów, bo Twoi znajomi nie dali rady? Nie daj się zniechęcić opiniami innych.

Nie dowierzaj określeniom typu „zabójczy podbieg”, „strome zbocze” albo „wykańczająca nogi”. Odczucia na trasie są sumą wielu czynników – poza terenem, pogodą i nastawieniem największą rolę odgrywa forma. Jeżeli uczciwie realizujesz plan treningowy, nie masz się czego obawiać. Dodatkowo uspokoi Cię przeanalizowanie profilu trasy (dostępny na stronie organizatora biegu).

Wykorzystaj w dostępnych online mapach funkcję „street-view" i zobacz, jak w rzeczywistości wygląda trasa. Jeżeli potwierdzi się, że nie jest zbyt płaska, po prostu włącz w swój tygodniowy cykl przygotowań elementy treningu, które przygotują Cię do pokonania wyzwań trasy.

Inni trenują więcej

Wydaje Ci się, że inni są bardziej oddani treningom? Być może, ale czy biorąc pod uwagę grafik swoich służbowych i domowych obowiązków, myślisz, że jesteś w stanie im dorównać? Tak naprawdę zastanów się, czy w ogóle na tym Ci zależy. W końcu dla jednych celem jest znalezienie się na podium, a dla innych utrzymanie zdrowia lub kontaktów towarzyskich. Do tego nie potrzeba codziennych treningów i przesiadywania po godzinach na siłowni.

Jeżeli jednak rzeczywiście czujesz, że chcesz podnieść swój poziom, by dorównać innym lub osiągać lepsze wyniki, nie pozostaje Ci nic innego, jak zmodyfikować swój trening. Nie ma czarodziejskiego zaklęcia, które zwiększy Twoją pewność siebie i skróci życiówkę o cenne sekundy. Marzysz o nowym rekordzie? Zrób na treningach wszystko, by tak się stało.

Pierwszy start

Pierwszy start na 5 km może być równie stresujący, jak walka o olimpijskie złoto na maratonie. Jak każdy „pierwszy raz”, niesie za sobą sporo niewiadomych. Dlatego na pierwsze zawody (w odróżnieniu od pierwszej randki) dobrze jest wybrać się z kimś znajomym. Pogadaj z trochę bardziej doświadczonymi biegaczami, na co zwrócić uwagę i czego nie zapomnieć. Pamiętaj, że zapisujesz się na zawody z własnej, nieprzymuszonej woli i robisz to, żeby się dobrze bawić.

Ostatnie przygotowania do zawodów ułatwi Ci nasz artykuł "Lista kontrolna przed biegiem: Co zabrać ze sobą na start?".

Impreza masowa

Tysiące kibiców, kamery, flesze, kenijska elita, śledzenie biegaczy online i otoczona sławą trasa – duże, popularne imprezy biegowe mają swoją otoczkę, którą albo się lubi, albo nie. Jednak jak huczna by nie była ta impreza, chodzi w niej o to, żeby wystartować i dobiec do mety. Jak w każdych innych zawodach.

Przejmujesz się tym wydarzeniem jak recytacją wiersza w szkole? Przyda Ci się nie tylko trening wydolności, ale i mentalny. Wyłączenie rozpraszających myśli jest sztuką, którą muszą opanować zawodowcy, ale dlaczego nie mieliby z niej też skorzystać amatorzy? Niech Twoje nogi po prostu robią to, do czego przygotowywały się miesiącami. Stwórz swoje rytuały, które sprawią, że nawet w nieoswojonym zgiełku poczujesz się jak rutyniarz. Pomoże Ci w tym np. ulubiona lista przebojów na odtwarzaczu.

W opanowaniu stresu przed startem z całą pewnością pomogą Ci sprawdzone patenty przedstawione w artykułach: Stres przed zawodami. Nie daj się zjeść nerwom oraz Stres przed startem: Jak okiełznać emocje przed zawodami?

„Jestem biegaczem”

Jedni nazywają się sprinterami po dobiegnięciu do tramwaju, inni po kilku maratonach nie powiedzą nawet w gronie znajomych „jestem biegaczem”. Niesłusznie, bo ten tytuł nie jest przyznawany za medale i osiągnięcia czasowe, a raczej za zasługi dla swojego zdrowia i samopoczucia. Odżywiasz się lepiej, wzmacniasz korpus, regularnie biegasz – możesz śmiało nazywać się biegaczem.

Kto pociąga za sznurki

Zobacz, jak sobie poradzić, kiedy martwisz się za dużo.

Ty tu rządzisz! Biegacz bez wątpliwości byłby jak drapieżnik instynktownie goniący za swoją ofiarą. Jeżeli trenujesz dla czegoś więcej niż posiłku, to normalne, że miewasz obawy. Tylko nie pozwól im sobą kierować.

1. Skupiasz się na myśleniu o wyniku, a nie poprawianiu go. To prawda, jest szansa, że nie uda Ci się złamać życiówki. Wiesz, co najlepiej odgania takie czarne myśli? Trening poprawiający życiówki. Nie marnuj czasu na rozmyślania, tylko buduj pewność siebie na treningu tempowym.

2. Wciąż zamartwiasz się, jak to będzie. Obawy związane ze startem rozwiej, zanim ten sądny dzień nastąpi. Zacznij od rozpoznania wroga, by umiejętnie go wyeliminować. Co jest (lub może być) Twoim problemem? Nie panikuj: zdążysz jeszcze poprawić finisz, wypróbować dietę lub znaleźć kompana.

3. Zaczynasz się zastanawiać, czy w ogóle jesteś biegaczem. Ups, zdaje się, że ktoś tu zapomniał, dlaczego biega. Na jakiś czas odstaw zegarek i tabele treningowe na bok. Zrestartuj się, wróć do swoich początków. Nieważne, czy będziesz biec, czy maszerować: rozładujesz stres związany z przedstartową gorączką.

Zobacz także:

RW 03/2015  

Zobacz również:
REKLAMA
}