Gdyby zorganizować teleturniej „Familiada” dla drużyn złożonych z biegaczy i zapytać ankietowanych, jakie elementy układu ruchu są zaangażowane podczas biegu, po pierwszym szybkim naciśnięciu przycisku zapewne padłaby odpowiedź: nogi.
Kolejni członkowie drużyn wymieniliby jeszcze kolana i pośladki, zgarniając maksymalną ilość punktów. Wtedy po obowiązkowym dowcipie Karol Strasburger przeszedłby do kolejnego pytania. I żaden telewidz nie dowiedziałby się, jak ważne w bieganiu są biodra.
Nic prostszego
Skoro człowiek został stworzony do biegania za zwierzyną, opinia o tym sporcie jako najprostszej aktywności ma swoje uzasadnienie. Jednak, wbrew powszechnemu przekonaniu, nie samymi nogami się biega. Ogromne znaczenie ma obręcz biodrowa, która jest jakby centrum sterowania dla górnej i dolnej połowy ciała.
Kiedy wprawne oko biomechanika spojrzy na przeciętnego obywatela, łatwo zauważy przystosowanie do siedzącego trybu życia. Nawet biegacze, którzy wydawałoby się jak mało kto kultywują ludzką tradycję dwunożnego przemieszczania, mają skłonności do zastępowania go ruchem czterokołowym. Konsekwencje m.in. właśnie w postaci braku równowagi mięśniowej w obszarze miednicy skutkują nieekonomicznym i grożącym kontuzjami stylem biegania.
Dr n. med. Tomasz Piontek, specjalista w ortopedii i traumatologii narządu ruchu z Rehasport Clinic, również zauważa ten problem. „Obecnie przecież wszędzie siedzimy – samochód, praca, szkoła, odpoczynek, rozmowa, posiłek – w ten sposób osłabiając naszą »naturę«. Potem, kiedy już wstajemy, nie chodzimy, tylko biegamy i w efekcie łapiemy kontuzje” – tłumaczy lekarz.
Nawet jeśli masz kenijskie korzenie i uważasz, że to przecież żadna filozofia, tylko najprostsze na świecie przebieranie nogami, możesz być zaskoczony, jak wiele brakuje Ci do optymalnej biegowej sylwetki. A prawidłowa postawa zaczyna się w centrali wykonawczej ruchu – miednicy.