Strach przed psami to obawa numer jeden wśród biegaczy. Nikt nie lubi kiedy pies go goni, ujada i szczerzy zęby, a biegaczy spotyka to chyba najczęściej. Dlaczego? Jak się wtedy zachować? Zapytaliśmy o to specjalistkę. Aneta Awtoniuk - trenerka psów i behawiorystka zwierząt ze szkoły dla psów Azorres radzi, jak zachować się podczas spotkania z psem na treningu.
Jak zachować się, kiedy spotykamy swobodnie biegającego psa, który się do nas zbliża?
Pies ma w swojej naturze to, że goni to, co ucieka i co się rusza. Dlatego należy rozróżnić miejsce i okoliczności, w jakich zbliża się do nas pies. Jeżeli jest to obszar miejski, a nie dzicz daleko od cywilizacji, to najprawdopodobniej ma on gdzieś w pobliżu swojego właściciela, zna teren i jest oswojony z ludźmi. A biegacza próbuje dogonić, żeby zobaczyć, czym jest ten poruszający się obiekt.
Ludzie, którzy nie mają obycia z psami, nie rozpoznają mowy jego ciała i reagują lękiem na każdego psa niezależnie od jego intencji. Nie warto jednak panikować, bo najczęściej chce on wtedy tylko obwąchać biegacza - psy węchem zbierają niezbędne im informacje. Powinniśmy się więc zatrzymać, stanąć do psa bokiem z rękami opuszczonymi wzdłuż ciała i nie patrzeć na niego. Pozwólmy mu się obwąchać i poczekajmy, aż odejdzie.
Najczęściej zapach potu nie jest wystarczającą informacją dla psa. Gdybyśmy poruszali się na czterech łapach, to pies po więcej „danych” zajrzałby nam pod ogon, ale jako że stoimy na dwóch nogach, to psy często wsadzają nos właśnie między nie. Dla osoby, która boi się psów, takie zachowanie na pewno nie jest komfortowe, ale warto stać cierpliwie i poczekać, aż pies zrobi swoje i odejdzie. Można też, widząc właściciela, wyraźnie mu powiedzieć, żeby zabrał psa. Mamy do tego prawo, bo w takich miejscach, jak miejski park czy ulica, psy powinny chodzić na smyczy.