Co robić, gdy pies goni biegacza?

Jak się zachowywać, gdy biegnie ku Tobie pies? Jak rozpoznać, czy zwierzę chce się przywitać, czy zaatakować? Jak się bronić, gdy pies nie ma przyjaznych zamiarów? Czy gaz pieprzowy działa? Spytaliśmy o to specjalistkę, trenerkę psów i behawiorystkę zwierząt Anetę Awtoniuk.

Co robić, gdy biegacza goni pies? Jaromir Chalabala 2018/shutterstock.com
fot. Jaromir Chalabala 2018/shutterstock.com

Strach przed psami to obawa numer jeden wśród biegaczy. Nikt nie lubi kiedy pies go goni, ujada i szczerzy zęby, a biegaczy spotyka to chyba najczęściej. Dlaczego? Jak się wtedy zachować? Zapytaliśmy o to specjalistkę. Aneta Awtoniuk - trenerka psów i behawiorystka zwierząt ze szkoły dla psów Azorres radzi, jak zachować się podczas spotkania z psem na treningu.

Jak zachować się, kiedy spotykamy swobodnie biegającego psa, który się do nas zbliża?

Pies ma w swojej naturze to, że goni to, co ucieka i co się rusza. Dlatego należy rozróżnić miejsce i okoliczności, w jakich zbliża się do nas pies. Jeżeli jest to obszar miejski, a nie dzicz daleko od cywilizacji, to najprawdopodobniej ma on gdzieś w pobliżu swojego właściciela, zna teren i jest oswojony  z ludźmi. A biegacza próbuje dogonić, żeby zobaczyć, czym jest ten poruszający się obiekt.

Ludzie, którzy nie mają obycia z psami, nie rozpoznają mowy jego ciała i reagują lękiem na każdego psa niezależnie od jego intencji. Nie warto jednak panikować, bo najczęściej chce on wtedy tylko obwąchać biegacza - psy węchem zbierają niezbędne im  informacje. Powinniśmy się więc zatrzymać, stanąć do psa bokiem z rękami opuszczonymi wzdłuż ciała i nie patrzeć na niego. Pozwólmy mu się obwąchać i poczekajmy, aż odejdzie.

Najczęściej zapach potu nie jest wystarczającą informacją dla psa. Gdybyśmy poruszali się na czterech łapach, to pies po więcej „danych” zajrzałby nam pod ogon, ale jako że stoimy na dwóch nogach, to psy często wsadzają nos właśnie między nie. Dla osoby, która boi się psów, takie zachowanie na pewno nie jest komfortowe, ale warto stać cierpliwie i poczekać, aż pies zrobi swoje i odejdzie. Można też, widząc właściciela, wyraźnie mu powiedzieć, żeby zabrał psa. Mamy do tego prawo, bo w takich miejscach, jak miejski park czy ulica, psy powinny chodzić na smyczy.

Co robić, gdy biegacza goni pies?
fot. Halfpoint 2018/shutterstock.com

Inaczej jest, kiedy biegamy gdzieś na uboczu, z dala od cywilizacji i spotykamy zdziczałego psa. Jedną opcją jest, że pies trzyma się w pewnej odległości, omija nas szerokim łukiem i ucieka. Takie psy często mają złe wspomnienia związane z ludźmi - mogły być wyrzucone, potem były przeganiane, czasem bite i te nabyte negatywne doświadczenia każą im trzymać się od ludzi z daleka. Spotykając na treningu takiego psa, zignorujmy go i róbmy dalej swoje. Czasem, kiedy podchodzi, możemy też dać mu się obwąchać, jak w sytuacji miejskiej.

Drugim typem są zdziczałe psy, które biegną w naszym kierunku. Laik nie jest w stanie rozpoznać, czy pies ma naprawdę złe zamiary. Dlatego kiedy samotny, zdziczały pies na odludziu pędzi w Twoją stronę i czujesz zagrożenie, możesz złapać kij, stanąć szeroko i wymachiwać wysoko rękami. Takie psy, ze względu na złe doświadczenia nabyte podczas błąkania się, z reguły boją się podniesionej ręki i kija oraz naszej „powiększonej” sylwetki i dziwnego zachowania agresora - to je odstrasza i odchodzą. Poza tym podjęcie kija z ziemi daje nam psychiczne poczucie bezpieczeństwa.

W bardzo rzadkich, skrajnych przypadkach możemy trafić na psa, który np. był szczuty ludźmi, zerwał się z łańcucha i podjął decyzję o ataku. Ma wtedy obnażone zęby i dziąsła, biegnie na wprost nas (a nie łukiem czy bokiem, jak przy podchodzeniu „społecznym”), naprężony ogon i po prostu nas atakuje. Wtedy jedynym, co możemy zrobić, jest przylgnięcie do najbliższego drzewa czy budynku i wołanie o pomoc. Nie ma co próbować się z nim ścigać w ucieczce, bo psy są szybsze nawet od biegaczy.

Co robić, kiedy przebiegamy obok bramy, na której wisi tabliczka „groźny pies”, a furtka jest otwarta?

Kiedy nadbiegamy w tym kierunku, pies, broniąc swojego terytorium, może na nas wyskoczyć. Bezpieczniej jest omijać taką bramę łukiem, bo w psim świecie zbliżanie się obcego do ich terytorium nie jest naturalne. Obiegnijmy więc to miejsce z boku. Jeżeli to nasza stała trasa, to przy okazji odwiedźmy właściciela, uświadamiając mu, że mając psa, ma też obowiązek pilnować, by nie biegał swobodnie.

Co robić, gdy biegacza goni pies? Blazej Lyjak 2018/shutterstock.com
fot. Blazej Lyjak 2018/shutterstock.com

Jak się zachować na wąskiej ścieżce w parku, kiedy przed nami idzie pies i ani on, ani jego właściciel nie słyszą, że się zbliżamy?

Wyprzedzając w takiej sytuacji, trzeba w miarę możliwości zrobić to łukiem, a nie bezpośrednio od tyłu i warto zwolnić krok, może nawet przejść do marszu - tak jak dzieje się w „społecznym” podchodzeniu psa do innych. Lepiej mijać psa od strony właściciela, można również dać jakiś sygnał dźwiękowy. Może trudno biegać z dzwonkiem, jak na rowerze, ale warto krzyknąć z daleka „Dzień dobry!”, "Przepraszam!" albo „Uwaga, biegnę!”.

Czy gaz pieprzowy nas obroni?

Jeżeli chodzi o gaz pieprzowy, to w zasadzie działa on tylko na psychikę osób, które nigdy go nie musiały użyć. Jeżeli czujemy się z nim pewniej, to OK, ale to tylko proteza, bo rzadko jesteśmy w stanie użyć go poprawnie. Praktyka pokazuje, że to rozwiązanie nie jest skuteczne i łatwiej sami sobie możemy zrobić krzywdę. Po pierwsze dlatego, że gaz trzeba wycelować bezpośrednio w pysk psa i to z bliskiej odległości, a mało kto, mając lęk przed psami w takiej sytuacji jest na tyle opanowany, żeby wcelować. Po drugie wiejący wiatr może sprawić, że zaprószymy swoje oczy lub tylko podrażnimy oczy psa, który nawet jeśli nie miał wcześniej złych zamiarów, czymś takim może być rozsierdzony.

Jedyną skuteczną obroną i narzędziem, które daje nam czas na ucieczkę w przypadku, kiedy rzeczywiście jesteśmy atakowani przez psa, jest użycie paralizatora. Wystarczy przyłożyć go w dowolnym miejscu ciała zwierzęcia, żeby zadziałał.

Nie taki zły pies!

Najczęściej psy nie mają złych intencji, tyle że osobie, która nie ma z nimi styczności, trudno to ocenić. Jeżeli chcemy na zawsze pozbyć się przed nimi lęku, warto zamiast do psychologa, wybrać się do behawiorysty zwierzęcego, który jest w stanie oswoić człowieka z psem. Warto też zajrzeć na stronę kampanii „Wychowuję, nie tresuję” (wychowujenietresuje.pl), gdzie w zakładce „psemantyka” tłumaczymy mowę ciała psów.

 

O innych typowych obawach i lękach biegaczy - oraz sposobach na ich przełamanie - przeczytasz w artykule Suma wszystkich strachów: Czego boją się biegacze?

RW

REKLAMA
}