"O rany, ale mam zjazd" - kto z Was nie słyszał tego zdania z ust uzależnionego od biegania faceta lub kobiety, których samopoczucie już po jednym dniu bez treningu szybowało w dół? To coś, co ich dopadło, można łatwo wytłumaczyć naukowo - to niedobór endorfiny, czyli hormonu, który nasze ciała produkują w dużych ilościach podczas wysiłku fizycznego. Powoduje on uczucie euforii i poprawia nasz nastrój podobnie jak niektóre narkotyki, ale za to bez ich zgubnych skutków.
Żeby minimalna dawka endorfiny przedostała się do krwiobiegu, trzeba jednak wylać sporo potu. Pierwsze porcje hormonu pojawiają się nieśmiało około 30 minut po tym, jak rozpoczynasz bieg, a ostatnie zostają w Tobie jeszcze pół godziny po treningu. W międzyczasie jego obecność jest coraz bardziej wyraźna, a Ty czujesz się coraz lepiej.
Problem w tym, że nie wszyscy mogą działanie endorfiny poczuć, bo to sprawa indywidualna.
Odlecieć jak biegacz
Tzw. euforię biegaczy długo uważano za legendę. Ale w końcu niemieccy badacze wykazali, że bieganie faktycznie ma wpływ na obszary mózgu odpowiedzialne za odczuwanie przyjemności.
Joanna Malec, 32-letnia mieszkanka Poznania, nigdy nie zapomni, kiedy pierwszy raz "to" poczuła. Od dwóch godzin biegała po lasach w okolicach Malty, minęła już Jezioro Kierskie i na ostatniej prostej, 3 kilometry przed parkingiem, gdzie zostawiła samochód, poczuła, że jest na granicy swoich możliwości.
To były ostatnie metry jej pierwszych 20 km pokonanych na treningu. Jeszcze kilka tygodni wcześniej odległość ta wydawała jej się kosmiczna. Zaczęła płakać. Emocje, które tak nagle się pojawiły, nie wynikały z bólu, tylko z ogromnego szczęścia. Teraz zapewnia, że uczucie przyjemności, które daje bieganie, spowodowało u niej pewien rodzaj nałogu.
"Chyba jestem i już zawsze będę uzależniona! Każdy dzień bez biegania jest ciężki. Potrzebuję tego wysiłku regularnie, aby czuć się lekko - mówi. - Zawsze, kiedy biegam, czuję się szczęśliwa, ale w te dni, kiedy długo trenuję, przeradza się to w prawdziwą euforię" - wyjaśnia podekscytowana Joanna.
Objawy euforii i uczucia przyjemności doświadczane przez sportowców amatorów i profesjonalistów w warunkach wzmożonego wysiłku - tak jak objawy "zespołu odstawienia", który czują, gdy nie ćwiczą - zawsze intrygowały naukowców. Trudno tutaj uniknąć porównania z efektami wywoływanymi przez branie i odstawienie narkotyków. Czy to możliwe, że bieganie daje kopa? Czy może powodować uzależnienie? Czy trenowanie może bezpośrednio wpływać na funkcjonowanie naszego mózgu i je zmieniać, tak jak narkotyki? A może to nic innego jak tylko efekt psychologiczny spowodowany przez poczucie, że osiągnęliśmy swój osobisty cel?