Byłem rozciągany, rozluźniany, masowany, dałem się pokłuć gwoździami i poznałem mnóstwo ćwiczeń, o których wcześniej nie miałem pojęcia. Dowiedziałem się, jakie mam ograniczenia i nad czym powinienem pracować, by biegać lepiej i skuteczniej. Kompleksowy przegląd techniczny u fizjoterapeuty Szczepana Figata uzmysłowił mi, że bieganie ładne to bieganie skuteczne i bezpieczne.
Kuba Wiśniewski: Kiedy biegacze przychodzą do fizjoterapeuty?
Szczepan Figat: Kiedy z reguły już coś boli. Niestety, ciągle najwięcej osób umawia wizyty na tydzień przed maratonem. Wcześniej myśleli, że uda im się pokonać ból, wydaje im się, że jedna wizyta wystarczy, że w ten sposób zaoszczędzą pieniądze. Można im pomóc, ale bardzo doraźnie.
Staramy się z moim zespołem uświadamiać im, że ból jest symptomem jakichś głębszych problemów. Pracujemy nie tylko nad kontuzjami, ale i korygujemy błędy postawy i zapobiegamy przyszłym urazom.
Korzystanie z usług terapeutów w Polsce jest jeszcze mało popularne. Bardzo mało ludzi w ogóle odważa się pójść na wizytę. Myślą, że to równoważne z chorobą, często tłumaczą też, że trudno znaleźć im dobrego specjalistę. Kolejny zwyczaj to czekanie do ostatniego momentu, kiedy ból jest nie do zniesienia i dopiero wtedy zastanawianie się, co można zrobić z kontuzją.
Rehabilitacja często kojarzona jest z leczeniem, a nie z zapobieganiem. A jednym z celów fizjoterapii jest właśnie zapobieganie. Może sami fizjoterapeuci są po części winni takiej sytuacji. Znam niewielu specjalistów, którzy wychodzą do ludzi i pokazują im ćwiczenia zapobiegające kontuzjom.
KW: Prowadzisz w Warszawie gabinet fizykoterapii Fizjoperfekt. Sprawność polskich biegaczy nie jest chyba perfekcyjna?
SF: Polski biegacz amator to osoba aktywna. Biega, wyrywając chwilę na bieganie z planu dnia. Ma z reguły rodzinę, pracę, a więc trenuje albo wcześnie rano - kosztem snu, albo tuż po pracy - kosztem rodziny. Biega rzadko dla przyjemności, ale z określonym celem. Nie przygotowuje się do pokonania 5 km, ale od razu do maratonu. Na ćwiczenia sprawnościowe nie traci czasu.
Wiele takich osób liczy na szybkie efekty, dlatego trenuje często po prostu za ciężko, a już na pewno ani im w głowie regeneracja po wysiłku. Łatwo wierzą więc w sensacyjne informacje, na przykład o tym, że rozciąganie szkodzi. Nie zdają sobie też sprawy, że mogą w ciągu kilku minut nieźle się zregenerować.
Jeśli masz mało czasu, a wykonałeś ciężki trening tempowy albo siłowy, możesz przyspieszyć regenerację, na przykład masując nogi maścią chłodzącą i lodem. Po kilku minutach idź pod ciepły prysznic, następnie delikatnie porozciągaj się, zjedz jakąś przekąskę. Zajmie ci to góra 10-15 minut.