Głaskanie, rozcieranie, ugniatanie, oklepywanie, czy wyciskanie – brzmi jak połączenie przepisu na ciasto z metodą torturowania, ale to tylko nazwy technik masażu. Czyli znane od starożytności metody przywracania i zachowania zdrowia.
Kobiety chcąc nie chcąc wiele słyszały o dobroczynnym wpływie masażu na urodę – że odżywia, dotlenia, poprawia sprężystość skóry, pomaga pozbyć się tkanki tłuszczowej i ujędrnia to i owo. Panowie pewnie bardziej kojarzą pobudzające oklepywanie ciężarowców przed rwaniem i bokserów przed walką.
Jeśli masz za sobą doświadczenia z dręczącym bólem, pewnie też już coś o masażu wiesz. A czy powinieneś coś o nim wiedzieć jako biegacz? Poznaj odpowiedzi na najczęstsze pytania długodystansowców dotyczące masażu i zobacz, co nowego do tematu wnieśli naukowcy.
Przekonaj się, że dla Twojej formy seria zabiegów może być równie ważna, jak seria przyspieszeń.
Podstawowe pytanie: czy masaż w ogóle działa?
Tak, ale...
...to zależy. Czyli niezawodna odpowiedź na proste pytanie o złożony problem. To zależy, czego się po takich zabiegach oczekuje, z jakim problemem poddaje się terapii i z jaką częstotliwością, rodzajem oraz jakością masażu ma się do czynienia.
Czy jeden masaż wystarczy, żeby w najbliższą niedzielę pobiec na 10 km o 2 min szybciej niż zwykle? Prawdopodobnie nie. Ale przecież nie dokonałby tego też jeden trening szybkościowy. W większości wypadków masaż przynosi biegaczom korzyści dzięki kumulowaniu się efektów jego działania. A w zasadzie to dzięki niemu nie dochodzi do kumulowania się narastających w okresie przygotowań przeciążeń.
Jedna sesja u masażysty przyniesie raczej krótkotrwały efekt, dopiero regularne wizyty pomagają rozwiązywać trwalsze problemy. Stąd czasem niekorzystnie, z punktu widzenia masażystów, wypadające wyniki badań naukowych. Np. czasopismo „Physical Therapy in Sport” opisało badania, które nie dowiodły korzystnych zmian w mięśniach kulszowo-goleniowych, ale badani masowani byli tylko raz przez 8 min. O twarde dowody na skuteczność masażu trudno jednak nawet w przypadku bardziej wnikliwych badań.
Wszystko przez to, że powinny one być przeprowadzane za pomocą powtarzalnych metod, a masaż to bardzo indywidualny zabieg, zależny od formy dnia masażysty i pacjenta. Trudno miarodajnie porównać ze sobą dwa zabiegi. Ale naukowcy robią, co w ich mocy.
Efekty ich pracy opublikowano m.in. w „Medicine & Science in Sports & Exercise”. Badania prowadzono przez 10 tygodni, stosując 3 razy w tygodniu masaż tylko jednej nogi. Efekt? Kończyna zyskała 4 stopnie elastyczności i 13% siły. Z kolei „Journal of Athletic Training” odnotował po masażach zmiejszenie powysiłkowej bolesności mięśni o 30%.
Badania opisane w „Clinical Journal of Sports Medicine” mówią o lepszej regeneracji, a „British Journal of Sports Medicine” przytacza opinie zadowolonych badanych, którzy po masażu odczuwali mniejsze zmęczenie. Któryś z tych czynników, a może wszystkie razem, sprawiają, że tacy zawodnicy jak Haile Gebrselassie czy Mo Farah na łóżku do masażu kładą się równie często jak w sypialni.