Wiele osób chyba myśli, że łatwiej jest przebiec maraton, niż dotknąć palcami podłogi. Ale kiedy – zamiast rzucać okiem – osobiście rzucisz się na matę, przekonasz się, że joga jest dla ludzi, a zwłaszcza dla biegaczy. Poza siłą fizyczną i mentalną oraz mistrzowską równowagą, największą korzyścią ściśle biegową z takiego wyginania ciała jest lepsza elastyczność mięśni.
Każdy z nas ma inną budowę ciała i inne wzorce ruchowe, które w większości odbiegają od ideału, często z powodu naszych zaniedbań. Joga bezlitośnie obnaża te braki, ale jednocześnie bezwzględnie je niweluje. Dzięki temu zmniejsza się ryzyko powstania złych kompensacji i przeciążeń, które prowadzą do uciążliwych kontuzji.
Dlatego nieważne, czy myślisz o pobiciu swej życiówki, czy pokonaniu dręczącej kontuzji – sięgnij po sekrety joginów.
Jogin w biegu
Tak jak laik, patrząc na biegaczy, widzi jedynie, że nic tylko w kółko biegają, tak amator może mieć wrażenie, że joga polega na nudnym medytowaniu w dziwnych pozycjach. Ale tak jak każdy biegacz wie, że wiele jest rodzajów treningów biegowych, tak każdy praktykujący jogę może się przekonać, jak różnorodna jest to aktywność.
Możesz mieć pewność, że znajdziesz w jej repertuarze coś na każdą biegową okazję. Po długich wybieganiach albo w tygodniach najdłuższego kilometrażu wybieraj zajęcia, które łagodnie rozciągają, wspomagając regenerację. W dni wolne od biegania lub gdy robisz mało obciążające treningi, spróbuj power jogi lub Ashtanga jogi, która jest bardziej intensywna, poprawia siłę i elastyczność.
Najlepiej wybrać się do szkoły jogi i zapytać instruktora, jakie zajęcia będą odpowiadały Twoim potrzebom i po prostu spróbować. Nie oczekuj, że szybko zostaniesz mistrzem każdej asany. Wystarczy, jeśli posłuchasz wskazówek doświadczonych nauczycieli i zaczniesz je wdrażać stopniowo, by z czasem zbliżyć się do wzorca.
Komentarze