Nie brakuje wymówek, których ludzie używają, aby uzasadnić, dlaczego nie powinno się nosić maseczki na twarzy podczas uprawiania sportu w czasie pandemii koronawirusa: maseczki są uciążliwe, niewygodne, utrudniają oddychanie...
Nie brakuje również osób, które gotowe są podpisać się pod mitem, że maseczki ochronne noszone podczas ćwiczeń ograniczają ilość wdychanego tlenu, przez co obniża się jego poziom w organizmie. Aby obalić tę teorię, Tom Lawton, lekarz z OIOM-u jednego z brytyjskich szpitali, zdecydował się przetestować jej prawdziwość na samym sobie - a wszystko to na dystansie niewiele krótszym od maratonu.
Doktor Lawton postawił sobie za cel pokonanie 35 kilometrów wokół swojego rodzinnego miasta Bradford w Wielkiej Brytanii, biegnąc z maseczką na twarzy i monitorując poziom tlenu we krwi. Dlaczego postanowił to zrobić?
"Do mojej żony, która jest internistką, zaczęło dzwonić wielu pacjentów, którzy mieli obawy przed noszeniem maseczek. Potem zacząłem widywać w internecie posty ludzi, którzy twierdzili, że przez noszenie maseczki spadł im poziom tlenu we krwi. Pracuję na oddziale intensywnej terapii, znam fizjologię, więc wiedziałem, że to nieprawda" - powiedział lekarz w rozmowie z kanadyjską telewizją CTV News. - Pomyślałem: jak mogę to zademonstrować? Jak mogę uspokoić ludzi, którzy chcieliby robić swoje i nosić maskę, ale z powodu tych fałszywych informacji boją się to robić?".