Twoje golenie i łydki w porównaniu z delikatnymi kolanami czy stawami skokowymi wydają się stosunkowo prostą strukturą. Jednak to, że coś jest nieskomplikowane, nie oznacza jeszcze, że jest niezniszczalne.
W przeprowadzonym niedawno badaniu na 14 000 kontuzjowanych biegaczach dr Stephen M. Pribut zauważył, że naciągnięcie mięśni łydki było drugą co do częstotliwości występowania dolegliwością, a bóle goleni - czwartą. Te urazy występują częściej niż urazy ścięgna Achillesa, bóle pięty, a nawet bóle krzyża.
Dlaczego są tak powszechne? Każdy, kto biega po twardej nawierzchni albo w starych butach, gwałtownie zwiększa dystanse lub zapomina o odpowiednim rozciąganiu i rozgrzewce - ryzykuje, że zacznie go boleć podudzie. Z przodu albo z tyłu.
Jak działają Twoje łydki i golenie podczas biegania?
Jak ze wszystkim, żeby się cieszyć bezawaryjną współpracą tej części nogi, trzeba wiedzieć, jak ona działa i odpowiednio o nią zadbać. Twoja łydka musi podnosić piętę mniej więcej 1000 razy na kilometr, a goleń wspomaga śródstopie, unosi palce i amortyzuje energię zderzenia stopy z podłożem. Jako że bieganie jest czynnością jednokierunkową - biegamy w końcu do przodu, prawda? - często zdarza się też nierównomierny rozwój mięśni przodu i tyłu podudzia.
Prawdopodobnie słyszałeś o takim zjawisku w odniesieniu do mięśni tyłu uda i mięśnia czworogłowego. Z łydką i golenią jest podobnie. Mówiąc krótko - biegacze często mają przepracowane, przetrenowane mięśnie łydki i słabiutkie mięśnie goleni. I ta właśnie nierównowaga bardzo często jest przyczyną takich urazów, jak naderwanie mięśni łydki, bóle goleni, mikropęknięcia kości piszczelowej i zespół ciasnoty międzypowięziowej.