Musze się Wam do czegoś przyznać: nie cierpię biegać latem. Nienawidzę gorąca, wilgotności, duchoty i tego, że muszę często przystawać, by złapać oddech, nawet podczas krótkich przebieżek. Nie znoszę poparzeń słonecznych i słonego, gorącego potu, który leje się ze mnie litrami podczas pokonywanych kilometrów. Latem tęskno mi do długich, zimowych treningów, podczas których biegam ubrana na cebulkę, a i tak z zimna nie czuję palców.
Jasne, bieganie w upale ma swoje naukowo uzasadnione korzyści, ale jako że podczas każdego letniego treningu modlę się, by spadł już śnieg, nie jestem nimi zainteresowana. To natomiast, co mnie interesuje, to prawidłowe nawodnienie mojego organizmu (odwodnienie to prosta droga do gorszych czasów, a to już oznacza jeszcze więcej minut w tym przeklętym upale).
Jednakże utrzymywanie tego poziomu nie jest tak proste, jak brzmi i wiedzą o tym bardzo dobrze ci, którzy nie raz wrócili do domu po letnim biegu z solą w brwiach, oczach, ustach i wszędzie tam, gdzie nie powinna się znaleźć.
Mając tego dość, opracowałam kilka wskazówek, które pozwalają pozostawać nam, biegaczom, prawidłowo nawodnionymi podczas biegu. Ich siłą jest także to, że mają zastosowanie zawsze, nieważne, czy wsmarowujesz właśnie w skórę krem z filtrem UV, czy też zakładasz swoją zimową kurtkę-biegówkę.
1. Utrzymuj właściwy poziom nawodnienia
Równie wiele jest sposobów na utrzymywanie prawidłowego stanu nawodnienia w organizmie (woda, napoje sportowe, pokarmy zawierający wysoki procent wody w dziesiątkach i setkach kombinacji), jak i technik określających jego poziom.