Jak tam kolanka? Jeśli biegasz, prawdopodobnie słyszałeś to pytanie nie raz i nie dwa. Wcale nie od lekarza, trenera czy fizykoterapeuty, ale od znajomych i rodziny - tych, którzy nie biegają. Bo oni zakładają, że bieganie po twardych chodnikach musi, po prostu musi niszczyć stawy i że wcześniej czy później, i tak wylądujesz na łóżku ortopedy ze zmasakrowanymi kolanami, stawami skokowymi i biodrami. Albo nawet na wózku inwalidzkim, z rozpoznaniem dny moczanowej, inaczej zwanej artretyzmem lub podagrą, albo choroby zwyrodnieniowej stawów, fachowo określanej osteoartrozą.
Dna moczanowa, dawniej nazywana również chorobą bogaczy, ponieważ często dotykała osoby, które nie były aktywne fizycznie, a jednocześnie nie stroniły od niezbyt zdrowego jedzenia, to nieuleczalna choroba, która wiąże się z zaburzeniami metabolizmu i wydalania kwasu moczowego we krwi, a także nadużywaniem alkoholu i dietą wysokobiałkową bogatą w purynę. Skutkuje to odkładaniem się w stawach kryształków kwasu moczowego, który stopniowo deformuje stawy, ogranicza ich ruchomość i wywołuje ból.
Choroba zwyrodnieniowa stawów pojawia się z kolei wtedy, gdy chrząstka - elastyczna tkanka wyściełająca nasze stawy - rozpada się i robi się coraz słabsza, cieńsza, przestając pełnić swoją funkcję jak należy. Każde obciążenie stawu - zwiększenie tarcia wewnątrz niego - sprawia nam wówczas ból. Dotyka przede wszystkim osoby starsze, z nadwagą lub otyłością albo z wadami postawy, ale wielu ludzi jest przekonanych, że wskutek zwiększonych obciążeń ta tkanka zużywa się szybciej również u biegaczy, tak jak szybciej zużywają się tarcze hamulcowe w samochodach z dużym przebiegiem.
Co więcej, my sami, choć zwykle pamiętamy, że bieganie jest dobre dla serca, dla płuc i dla naszych dusz, to za każdym razem, kiedy pojawia się ból w kolanie lub biodrze, zaczynamy się zastanawiać, czy nasi mniej ruchliwi znajomi, od lat przyklejeni do kanapy z pilotem od telewizora w ręku, nie mieli przypadkiem racji.
Fakty są zaś takie, że jeżeli biegamy rozsądnie, w odpowiednio amortyzowanych butach, zmieniając je, gdy się zużyją, jeżeli po każdej kontuzji poddajemy się rehabilitacji, stosujemy cross trening i odpowiednio długie przerwy na odpoczynek między treningami, wcale nie jesteśmy bardziej narażeni na artretyzm czy osteoartrozę niż ci, którzy swoich nóg używają tylko do noszenia butów. Co więcej - istnieje uzasadnione podejrzenie, że ci ostatni są narażeni na problemy ze stawami znacznie bardziej niż my.