Boisz się wirusów jak złych do szpiku kości bohaterów komiksów? My też, bo nawet bieg w skafandrze kosmicznym nie uchroni przed nimi. Zawsze przecież kiedyś trzeba go ściągnąć i zetknąć się z powietrzem, w którym mogą czaić się te wredne mikroby.
Wiele osób przestaje biegać jesienią i zimą nie tyle z lenistwa, co z obawy przed wychłodzeniem i przeziębieniem. Ale sam trening i pot na plecach nie są tu niczemu winne. Chociaż, niestety, prawdą jest, że po intensywnym biegu następuje chwilowy spadek odporności. I jeśli wtedy jedziesz windą, a obok kichnie zasmarkana sąsiadka, to wirusy będą miały łatwiejszy dostęp do Twojego organizmu.
Odporność nie jest Twoją supermocą? Już niedługo. Masz przed sobą dostępne bez recepty i ekstrakosztów sposoby, żeby stać się zarazkoodpornym. Zanim zostaniesz superpogromcą wirusów, zostań pogromcą mitów i sprawdź, co czyni Cię bardziej odpornym na zarazki, a co możesz włożyć między bajki.
1. Odpowiednia dieta to klucz do odporności
Prawda.
Niestety, doniesienia naukowe brutalnie rozprawiają się z cytrynową herbatą. Tak naprawdę tylko w przypadku kilku produktów czy substancji zdołano udowodnić bezsprzeczne działanie podnoszące odporność u biegaczy. Sklepy ze zdrową żywnością oczywiście zachęcają do kupowania rozmaitych specyfików i mieszanek ziół, nie mówiąc o aptekach pełnych suplementów podnoszących ochronę przed wirusami. Jednak większość badań przeprowadzonych na sportowcach dowodzi, że po prostu te cudowne środki nie działają.
Nauka potwierdza jednak, że w unikaniu przeziębień kluczową rolę odgrywa odpowiednia dawka energii z białek, węgli, tłuszczu i kluczowych mikroskładników dostarczanych z codziennym, zróżnicowanym pożywieniem. Nie tylko witaminy biorą udział w budowaniu odporności, ale też minerały, jak cynk, mangan i żelazo. Wiele opracowań dowodzi, że probiotyki i zawarte w nich żywe kultury bakterii Lactobacillus, kolonizujące przewód pokarmowy, przynoszą pozytywne efekty w podnoszeniu odporności. Znajdziesz je w jogurtach, kefirach i kiszonych produktach.
2. Biegając w deszczu i zimnie, zachoruję na grypę
Mit.
Do przeziębienia czy grypy, jak do tanga, trzeba dwojga: wirusa grypy i człowieka. Jeżeli ten drugi partner jest wyziębiony, przemęczony, osłabiony i źle odżywiony, tym łatwiej da się porwać wirusowi na grypowy parkiet. Ale bez wirusa nie ma choroby. A przebywanie na świeżym powietrzu, bez względu na pogodę, jest jednym ze sposobów na zapobieganie infekcji.
W sezonie grypowym lepiej unikać dusznych pomieszczeń pełnych ludzi i innych zbiorowisk, jak grupowe treningi czy siłownie (jedne z badań pokazały, że aż 3/4 ciężarków było opanowanych przez rhinowirusy odpowiedzialne za przeziębienia). To nosiciele wirusa są zagrożeniem, a nie deszcz czy zimno. Co nie znaczy, że nie warto ubierać się odpowiednio do pogody. Wychłodzenie organizmu i stres są jak zaproszenie dla niemiłych gości. Ryzyko zachorowania zmniejszysz, często myjąc ręce. W końcu rzadko zdarza się, że ktoś chory kichnie Ci w twarz.
Najczęściej wirusy grypy i przeziębienia dostają się do Twojego organizmu za pomocą rąk. Ktoś, kaszląc, zakrywa usta dłonią, a potem łapie nią za klamkę lub uchwyt w tramwaju. Chwilę później Ty otwierasz drzwi i transportujesz wirusa do swojego nosa czy ust. Wg danych z „Preventive Medicine” ludzie, którzy myli ręce min. 5 razy dziennie, chorowali na grypę o 37% rzadziej. Podobno wystarczy 20 s mycia z mydłem w ciepłej wodzie. Warto też ograniczyć uściski ręki.
Wg West Virginia University po przybiciu żółwika ilość zarazków, które zdążyły przeskoczyć z dłoni na dłoń, jest ponad 4 razy mniejsza niż przy uścisku dłoni. Jeżeli nie izolujesz się we własnym biurze, prewencyjnie co jakiś czas przewietrz pomieszczenie, w którym przebywasz, i zadbaj o nawilżenie powietrza (w sezonie grzewczym i przy włączonej klimatyzacji powietrze się wysusza).
Wg jednych z badań, kiedy wilgotność spada poniżej 23%, w godzinę po kichnięciu chorego człowieka 77% wirusów dalej jest aktywnych. Kiedy wilgotność wynosiła 43%, aktywnych było tylko 13% zarazków. Wysuszona śluzówka też jest bardziej podatna na zakażenie.